NFL
Wojciech Szczęsny zabrał głos po koszmarnym błędzie. “Timing był dobry, wyszło komicznie”
Wojciech Szczęsny nie zaliczy meczu Barcelony z Benfiką Lizbona (5:4) do udanych. Polak zawinił przy dwóch golach – szczególnie przy trafieniu na 1:2. Golkiper bagatelizuje jednak sytuację i podkreśla, że lepiej mógł zachować się także obrońca “Blaugrany” Alejandro Balde.
W 22. minucie gry Szczęsny ruszył do zagranej z głębi pola prostopadłej piłki. Próbował ją przejąć również Balde, wskutek czego bramkarz i defensor Barcy z impetem wpadli na siebie, pozostawiając nacierającego Vangelisa Pavlidisa przed pustą bramką. Grek skorzystał z “prezentu” i dał prowadzenie “Orłom” z Lizbony.
– Timing wyjścia był dobry. Balde po prostu mnie nie usłyszał, zdarza się. Szkoda, że nam się to dzisiaj stało. Na szczęście jedyna konsekwencja to stracona bramka, a nie stracone punkty. To nieprzyjemne nieporozumienie, ale ma prawo się zdarzyć, bo obaj zdążyliśmy do piłki. Krzyczałem, on nie słyszał i wyszło to trochę komicznie – ocenił Szczęsny w rozmowie z Canal+.
Polak sprokurował również rzut karny, we własnej “szesnastce” powalając rywala. W 30. minucie Pavlidis zamienił go na gola. – Na boisku wydawało mi się, że nie było kontaktu, ale widziałem powtórkę – powinien być rzut karny – przyznał.
Szczęsny odkupił część win świetną interwencją w końcówce w sytuacji sam na sam z Angelem Di Marią. 34-latek zdradził, że… był zaniepokojony ultraofensywnym nastawieniem drużyny, które mogło doprowadzić do straty kolejnych bramek.