NFL
ZWYCIĘSTWO 
Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Maltą po dublecie Karola Świderskiego 
Eliminacje do Mundialu zaczynamy od dwóch zwycięstw
Jak Wasze wrażenia po meczu 

Po zwycięstwie w słabym stylu nad Litwą, nasza kadra pokazała, jak powinno się grać z outsiderami europejskiej piłki. Drużyna Michała Probierza wygrała przekonująco z Maltą (2:0) i ma komplet punktów po dwóch meczach eliminacji MŚ 2026.
W poniedziałek widzieliśmy kontynuację gry z końcówki piątkowego spotkania z Litwą (1:0). Jakby kilkanaście minut tamtego meczu zostało zamrożone i odtworzone po weekendzie. Niemal każda akcja reprezentacji Polski przechodziła stroną Jakuba Kamińskiego, który z Litwinami miał asystę. Skrzydłowy Wolfsburga ponownie świetnie czuł się na boku boiska.
Kamiński nie zatrzymywał się na lewej stronie, wchodził w pojedynki, skutecznie dryblował i dynamicznie mijał rywali. Świetnie wszedł w buty Nicoli Zalewskiego, podrywał kadrę do ataku.
Wszystko co najlepsze rozgrywało się właśnie na stronie Kamińskiego. Już po trzech minutach były gracz Lecha Poznań powinien mieć na swoim koncie gola. Efektownie oszukał dwóch rywali, uderzył prawą nogą w kierunku dalszego słupka, ale nieznacznie się pomylił.
W porównaniu do meczu z Litwą, polscy piłkarze grali z większym zaangażowaniem, szybciej z piłką przy nodze. Ale goście potrafili odpowiedzieć. Tak jak Ilyas Chouaref, gdy wygrał pojedynek bark w bark z Kamilem Piątkowskim i uderzył z dystansu. Łukasz Skorupski miał duże problemy, piłka “przelała” mu się po rękawicach, ale wyszła na rzut rożny.
Kamiński dalej szalał jednak na skrzydle, a kolejną szansę na gola miał Mateusz Bogusz. Po błędzie obrońców Malty jego strzał obronił Henry Bonello. Ten sam zawodnik miał jeszcze jedną świetną okazję, ponownie po akcji Kamińskiego. Bogusz złożył się do uderzenia w polu karnym, ale zahaczył butem o murawę i rywale go zablokowali.
Efekt wizualny był znacznie lepszy od ostatniego spotkania w eliminacjach, ale długo polscy piłkarze nie potrafili pokonać Bonello. Bramkarz gości miał serię dobrych interwencji, jednak po blisko pół godzinie gry popełnił błąd.
Bonello pospieszył się z wyjściem z bramki przy niegroźnym dośrodkowaniu Krzysztofa Piątka, musnął piłkę zanim zrobił to James Carragher i defensywa gości kompletnie się rozsypała. Dzięki temu Karol Świderski otrzymał fantastyczny prezent. Miał przed sobą tylko pustą bramkę i wystawioną piłkę. Napastnik tego nie zmarnował i Polska wyszła na prowadzenie.
Zastanawia jednak, co autor miał na myśli podczas cieszenia się z gola. Świderski razem z Jakubem Moderem podbiegli do kibiców przykładając dłonie do uszu, jakby chcieli zapytać wszystkich: “I co teraz, hejterzy?”. Opanowała ich euforia połączona ze złością. Przez nadmiar emocji zapomnieli chyba, że prowadzą jedynie ze 168. zespołem rankingu FIFA.
Bez względu na to, co działo się na boisku, Malta była konsekwentna. Drużyna Emilio De Leo dość swobodnie czuła się z piłką przy nodze. Goście bazowali na szybkich kontrach, które potrafili wyprowadzić nawet i jednym zawodnikiem. Naszą kadrę straszył Chouaref, który strzelił po ziemi obok słupka. Chwilę później na ten sam pomysł wpadł Carragher. Uderzył mocno, w środek, a Skorupski miał problemy, odbił piłkę przed siebie.
Drużyna Michała Probierza stwarzała dużo sytuacji. Co chwilę coś działo się pod bramką gości. Jeszcze w pierwszej połowie ładnie zza pola karnego strzelił Świderski, ale Bonello obronił. Bramkarz Malty świetnie zachował się także zatrzymując uderzenia Bogusza i Jakuba Kiwiora z bliskiej odległości.
Malta nie zamierzała się poddać, goście dalej odpowiadali. Tuż przed przerwą ponownie z dystansu próbował Joseph Mbong, choć w tej sytuacji wystarczyło podnieść głowę. Pomocnik gości miał po drugiej stronie pola karnego aż trzech kolegów z drużyny.
Druga połowa rozpoczęła się od drugiej bramki. Moder inteligentnie podał do Świderskiego, a napastnik Panathinaikosu uderzeniem przy słupku pokonał Bonello. Obaj gracze powtórzyli zachowanie sprzed przerwy. Moder i Świderski znowu podbiegli do trybun wykonując gest “nasłuchiwania” krytyki. Ten obrazek pokazuje, w jakim momencie znalazła się obecnie nasza reprezentacja.
Im dłużej trwał mecz, tym polska kadra bardziej dominowała. Co rzucało się w oczy – drużyna Probierza nie zadowoliła się dwoma golami, dążyła natomiast do zdobycia kolejnych bramek. Nie było widać, że reprezentacja gra bez kapitana Roberta Lewandowskiego, który wszedł na boisko dopiero w drugiej części.
Po przerwie bliski efektownej bramki był Moder po strzale z dystansu. Dwie dobre szanse na gola zaprzepaścił także Kamiński.
Piłkarz Wolfsburga, zdecydowanie najlepszy zawodnik na boisku, może żałować okazji po podaniu Świderskiego. Po wejściu na boisko akcję świetnym zagraniem rozpoczął Lewandowski. Świderski bardzo dobrze wypatrzył w polu karnym Kamińskiego, ale skrzydłowego zatrzymał Bonello. Bramkarz Malty błysnął refleksem i z kilku metrów odbił piłkę na rzut rożny. Kamiński może żałować tej akcji, bo swoim występem zasłużył na gola.
W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę otrzymał Chouaref i Malta kończyła spotkanie w osłabieniu.
Po zwycięstwie w słabym stylu nad Litwą, nasza kadra pokazała, jak powinno się grać z outsiderami europejskiej piłki. Drużyna Michała Probierza wygrała przekonująco, trudno mieć zastrzeżenia do postawy zawodników reprezentacji Polski.
