NFL
Zobaczył przed blokiem męża swojej ukochanej. Potem doszło do tragedii

W czwartek 27.02 w Sądzie Okręgowym w Toruniu ruszył proces Łukasz M. (48 l.) oskarżonego o zabójstwo męża swojej partnerki. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że działając w obronie własnej, zastrzelił Daniela K.
Do tragedii doszło 3 listopada 2022 r. przy ul. Parkowej w Unisławiu. Tam, pod domem matki, na Łukasza M. czekał Daniel K. Wcześniej miał spożywać alkohol i prosić kolegę o podwiezienie. Szukał swojego konkurenta. Łukasz M. spotykał się z Anną — oficjalnie wciąż żoną Daniela. Para była przed rozprawą rozwodową. Zaplanowano ją na 18 listopada
Do spotkania męża i kochanka Anny doszło we wrześniu, przed jednym z hoteli w Łysomicach. Kochanek żony dostał wówczas dwa ciosy w głowę od będącego w furii zdradzonego męża. Prawdopodobnie po tym zajściu Łukasz M. zaczął nosić przy sobie legalnie posiadaną broń.
3 listopada Anna i Łukasz przebywali w Toruniu. Tuż po godzinie 16.00 do Unisławia, w towarzystwie kolegi, przybył nietrzeźwy Daniel. Szukał swojego konkurenta u jego rodziców. Dowiedział się, że go nie ma. Wyszedł przed budynek. Około godz. 17.00 Anna wysiadła z samochodu Łukasza. Wróciła pieszo do domu rodziców. Łukasz zaparkował przed blokiem swojej rodziny. Zgasił silnik. Wysiadł z auta. Zobaczył zbliżającego się do niego mężczyznę w kapturze. Jak mówił później, wyczuł od niego woń alkoholu. Nie dostrzegł, kto to. Daniel, podchodząc, miał krzyknąć, że go zaj…e. Wtedy Łukasz poznał, że jest to mąż Anny
Łukasz M. złożył obszerne zeznania. Powiedział, że jest mu bardzo przykro, że Daniel K. nie żyje, ale to on go zaatakował. Według niego otrzymał cios, który powalił go na ziemię. Był też kopany. Wstając, ostrzegł, że ma przy sobie broń i atakujący ma się odsunąć. To miało jeszcze bardziej rozwścieczyć Daniela, który zwarł się z kochankiem swojej żony. Wtedy miał paść pierwszy strzał z pistoletu Glock. Mąż nie odpuszczał, a po chwili padły kolejne dwa strzały. Daniel upadł. Łukasz M. twierdzi, że był ogłuszony uderzeniami i odgłosem wystrzałów. Po chwili wyciągnął telefon i zadzwonił do … adwokata. Dopiero drugie połączenie wykonał pod numer 112.
