NFL
Znakomite loty Polaków w Planicy! I ta bomba Kamila Stocha! Czekaliśmy cały sezon

Kamil Stoch chce zakończyć sezon w znakomitym stylu! Doświadczony polski skoczek zaprezentował fanom dwa cudowne loty, w tym 234,5 metra w kwalifikacjach w Planicy. Dało mu to pierwsze w tym sezonie tak wysokie miejsce po ocenianym skoku (6.). Tuż przed nim znalazł się Piotr Żyła (227 m), a w czołowej “10” mamy aż trzech Polaków, co jest znakomitą wiadomością przed piątkowym konkursem. Do niego awansowało pięciu Biało-Czerwonych. Odpadł tylko Dawid Kubacki. W czwartek najlepszy był Andreas Wellinger, a cała pierwsza “trójka” zarezerwowana została nieoczekiwanie dla Niemców!
Magiczny weekend na Letalnicy zaczął się na długo przed startem kwalifikacji. Kibice zjeżdżają do Planicy od samego rana i mieli ochotę na loty przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. A te mogli obejrzeć już podczas serii treningowej. Doskonałego lotu doczekali się szybko, bo po pierwszej próbie Domena Prevca.
Walczący o pierwszą w karierze Małą Kryształową Kulę w lotach Słoweniec poleciał aż 246,5 metra i zachwycił fanów. Pięknego technicznie loty nie powtórzył niedługo później, ale błysnął za to Andreas Wellinger. Niemiec osiągnął imponujące 237,5 metra.
Po kadrowiczach Thomasa Thurnbichlera nie spodziewaliśmy się aż tak spektakularnych lotów, ale miejsc w czołówce już tak. W pierwszym treningu 220 metrów skoczył Piotr Żyła, a i tak nie był najlepszym z Polaków. 10. miejsce zajął bowiem Paweł Wąsek (215,5 m). Niestety, w drugiej próbie lider naszej kadry znalazł się w piątej dziesiątce po kompletnie nieudanym skoku. Humory fanom ratował Aleksander Zniszczoł, najlepszy z Biało-Czerwonych w drugim treningu (6. miejsce).
Prognozy pogody były optymistyczne. W ten weekend kończącym sezon PŚ ma nie padać, a plusowe temperatury nie mają być przeszkodą dla organizatorów i skoczków. Niestety w kwalifikacjach zaczęło wiać w plecy. I to na tyle mocno, że chwilę na belce startowej spędził Dawid Kubacki. Gdy został puszczony, poleciał 199,5 metra.
Ostatecznie nie zakwalifikował się do konkursu (45. miejsce), a trzeba przyznać, że nie było to łatwym zadaniem ze względu na liczbę startujących. Na liście znalazło się 65 skoczków, a do konkursu w lotach narciarskich kwalifikuje się zaledwie 40 zawodników. Wypadło zatem aż 25 z nich. Wśród nich oprócz Polaka znaleźli się Fin Kasperi Valto, trzech Norwegów czy Szwajcar Killian Peier.
Spore znaczenie miały też punkty rekompensaty za niekorzystne warunki. Isak Andreas Langmo poleciał 193 metry, a i tak po swoim skoku (nr 16) był liderem. Wszystko przez aż 41,5 dodanych punktów. Wszystko zweryfikowała za to… kontrola sprzętu. Norweg został zdyskwalifikowany z powodu nieprzepisowego kombinezonu. To problem, z jakim jego kadra mierzy się od kilku tygodni.
Na kolejnych Polaków trzeba było trochę poczekać, bo organizatorzy mieli problem z warunkami. Zbyt mocne podmuchy opóźniały zakończenie kwalifikacji. Zadowolony ze swojej próby nie mógł być Jakub Wolny. 198,5 m nie dało mu od razu awansu do pierwszej serii. Długo czekał na pechowca, który znalazłby się za nim, ale ta chwila nie nastąpiła bezpośrednio po skokach Zajął 40. lokatę dzięki dyskwalifikacji Tate’a Frantza po kontroli kombinezonu.
Radość pod skocznią wśród polskich fanów zapanowała po tym, jak 234,5 m poleciał Kamil Stoch. Powody do radości miał już wcześniej podczas treningu, gdy rzutem na taśmę zdołał zająć miejsce w ścisłej czołówce i po raz pierwszy znalazł się w czołowej “dziesiątce”. Ten rezultat przebił w kwalifikacjach po tym, jak zakończył je jako szósty skoczek. Do tego tuż przed nim, 0,2 pkt, znalazł się Piotr Żyła (5. miejsce). 38-latek lądował na 227. metrze.
Po wpadce na treningu spore pochwały należą się Wąskowi. Lider naszej kadry w ocenianym skoku poleciał 214 m i był tuż za bardziej doświadczoną dwójką kolegów. Później rozdzielili ich jeszcze Stefan Kraft i Timi Zajc, przez co 25-latek uplasował się na 9. miejscu. Mniej powodów po lądowaniu na 193. metrze ma Aleksander Zniszczoł, 32. zawodnik kwalifikacji.
W piątek przeprowadzone zostaną zawody indywidualne. Pierwsza seria planowo wystartować ma o godz. 15.00. W sobotę o godz. 9.30 odbędzie się konkurs drużynowy, a wielki finał sezonu w Planicy zaplanowano na tę samą godzinę w niedzielę. Wówczas na belce pojawi się 30 najlepszych skoczków sezonu 2024/25 z wyjątkiem zawieszonych Norwegów.
