NFL
Zbigniew Buczkowski ma 74 lata i dalej ciężko pracuje. Zapytany o emeryturę mówi wprost: jaka emerytura?

Zagrał w setkach filmów i seriali, jego twarz i głos zna kilka pokoleń widzów. Zbigniew Buczkowski 20 marca kończy 74 lata. Choć jest już na emeryturze, nie zamierza siedzieć bezczynnie. Gra w “Lombard. Życie pod zastaw”, podróżuje, kopie piłkę z wnukami. “Faktowi” zdradza, dlaczego dalej pracuje i jak odkładał na emeryturę.
Zbigniew Buczkowski na planie filmowym zadebiutował jako dziesięciolatek. Choć nie skończył szkoły aktorskiej, regularnie pojawiał się na planach jako statysta. Jego talent zauważyli reżyserzy i regularnie zaczęli go zatrudniać nie tylko do epizodów. Dziś Buczkowski ma na swym koncie tyle ról, że niejeden dyplomowany aktor może mu pozazdrościć.
Zbigniew Buczkowski: Jaka emerytura? Nie jestem na żadnej emeryturze, bo aktorzy nie przechodzą na emeryturę. Grają dopóty, dopóki mogą grać. Wiem, że są zawody, które wymagają przejścia na emeryturę, bo nie ma innego wyjścia. W moim przypadku tak nie jest. My aktorzy gramy ile się da. Oczywiście, jeśli nam zdrowie pozwoli.
Pracuję. Praca daje mi takiego kopa, że jestem ciągle w dobrej formie. Poza tym ten zawód ma taką specyfikę, że najpierw gra się chłopców, później młodzieńców, następnie gra się ojców, potem dziadków, a na końcu staruszków. Ja teraz jestem na etapie grania ojca. Więc mam jeszcze trochę do pogrania.
Ale jakieś wolne pan miewa?
Z tym jest różnie, ale nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, bo praca mnie nakręca. W domu szybko bym się zestarzał, a tak się trzymam i wciąż jestem młody. Choć oczywiście też lubię być w domu. Lubię coś porobić w ogródku, przyciąć krzaki, drzewa. Do tego wnuki mi rosną. Ogólnie jest fajnie, jakoś to się wszystko tak ładnie mi poukładało
Zawsze byłem. Ćwiczyłem na siłowni, teraz jeżdżę na rowerze, gram w piłkę z wnukami. Więc ruch i sport są nadal obecne w moim życiu. Czasami jak pomyślę, że mam tyle lat, to mam wrażenie, że coś mi się pomyliło, bo czuję się na 50. Cały czas jestem młodym chłopakiem.
Po świecie też pan nadal jeździ?
Lubię podróżować. Człowiek po to pracuje, żeby zwiedzać świat, bo jest piękny. Dlatego mówię wszystkim, żeby nie siedzieli w domu, wychodzili, odwiedzali przyjaciół, zwiedzali, chodzili do kina i na wystawy.
Było ich sporo i właściwie wszystkie zrealizowałem. Coś jeszcze oczywiście mam w planach, ale potrzeba na to czasu, żeby się wstrzelić. Pewnie gdzieś jeszcze pojadę, choć żyjemy w czasach dość nieciekawych, mam nadzieję, że wszystko się unormuje i będzie dobrze.
Dzieje się tak dlatego, że nie płacili składek na ubezpieczenie społeczne. Gdy mówili mi, że mają jakieś głodowe stawki, pytałem, czy płacili składki. Odpowiadali, że nigdy. Więc teraz nie powinni się dziwić wysokością swojej emerytury. Mnie dawno temu miła pani w ZUS-ie powiedziała, żebym sam wpłacał pieniądze co miesiąc na swoją emeryturę, bo ten czas szybko zleci. I tak robiłem. Sam płaciłem. Były to małe stawki, chyba po 100 złotych miesięcznie, ale się płaciło. Chociaż moja emerytura nie jest jakaś wysoka, to ją mam.
