Connect with us

NFL

Zabójca zadał wielkiemu artyście 17 ciosów. Po śmierci Zdzisława Beksińskiego mówiono o klątwie

Published

on

Mówiono, że to “przeklęta rodzina”. Brutalne zabójstwo Zdzisława Beksińskiego, genialnego artysty z Sanoka, tylko podsyciło tę teorię. Dokładnie 20 lat temu malarz został zamordowany we własnym domu, przez 19-letniego syna człowieka, któremu ufał. Okoliczności tej zbrodni wstrząsnęły wówczas całą Polską.

Był 21 lutego 2005 r., około godziny 21. W mieszkaniu 76-letniego Zdzisława Beksińskiego rozległ się dźwięk domofonu. Malarz odebrał, w słuchawce usłyszał, że to Krzysztof K., mężczyzna, który od lat, podobnie jak cała jego rodzina — żona, córka, syn — wykonywali dla Beksińskiego różne drobne prace. Wpuścił gościa na górę, jednak gdy otworzył drzwi, okazało się, że to nie Krzysztof K., a jego 19-letni syn Robert.

Młody mężczyzna oznajmił, że przyszedł pożyczyć pieniądze — 10 tys. zł. Zdzisław Beksiński zapytał, czy jego ojciec o tym wie. Sięgnął po telefon, by do niego zadzwonić, ale nikt nie odebrał. Wtedy Robert K. wyciągnął nóż i niczym w amoku zadał artyście 17 ciosów. 19-latek ukradł następnie dwa aparaty fotograficzne i płyty CD. Zawołał swojego kuzyna Łukasza K., który czekał na dole. Razem wynieśli ciało Beksińskiego na balkon i zaczęli wycierać mopem zakrwawioną podłogę. Potem uciekli.

Następnego dnia Krzysztof K., zaniepokojony nieodebranym telefonem od Beksińskiego i brakiem kontaktu z nim, udał się do jego mieszkania. Razem ze szwagrem malarza dostali się do środka. Wówczas na balkonie znaleźli zakrwawione ciało. Robert K. został zatrzymany dzień po morderstwie. Przyznał się do winy i opisał szczegóły zbrodni podczas przesłuchań.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247