NFL
Zabójca nauczycielki z Obrzycka użył specjalnej broni, niemal każdy może ją kupić. Ekspert alarmuje

Tragiczna śmierć nauczycielki z Obrzycka zastrzelonej z broni czarnoprochowej przez byłego ucznia na nowo ożywiła dyskusję o tym, czy nie należy ograniczyć do niej dostępu. W naszym kraju każdy, kto ukończył 18 lat, może nabyć broń czarnoprochową. Według szacunków policyjnych związkowców mamy około pół miliona sztuk takiej broni. Nikt nie kontroluje, w czyich są rękach. – Jest konieczne, żeby objąć broń czarnoprochową regulacją prawną. Nie rozumiem tej całej histerii, że są czarne chmury nad czarnym prochem – mówi Jan Gołębiowski, profiler i biegły sądowy.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem regulacji dostępu do niej. Jest bronią palną i śmiertelną w swoim użyciu. Skoro jest to broń historyczna, uważam, że powinno obowiązywać pozwolenie na broń do celów kolekcjonerskich. Nie rozumiem argumentów, że jest to ograniczenie wolności obywatelskiej, nie jesteśmy Amerykanami, żeby mieć to wpisane w konstytucję. Zresztą i samym Amerykanom to się odbija czkawką, przy każdej większej strzelaninie – mówi otwarcie Jan Gołębiowski, znany profiler, biegły sądowy, autor publikacji na temat profilowania kryminalnego
W sieci wylała się na niego fala hejtu, gdy rozpoczął dyskusję na temat broni czarnoprochowej. Wyliczył, że od początku 2025 roku mamy już 6 śmiertelnych ofiar broni czarnoprochowej.
Ostatnie wstrząsające zdarzenie miało miejsce w Obrzycku w Wielkopolsce. Z rąk prawdopodobnie chorego człowieka zginęła 46-letnia nauczycielka. Sprawca z bliskiej odległości strzelił jej w głowę, a następnie sam popełnił samobójstwo. Oddał trzy strzały. Na miejscu zbrodni funkcjonariusze znaleźli trzy sztuki broni czarnoprochowej. Jedną przy zamordowanej nauczycielce, drugą przy 34-latku, a trzecią, nabitą i gotową do wystrzału w torbie mężczyzny.
Jan Gołębiowski podkreśla, że nie jest przeciwnikiem broni, bo sam ma patent strzelecki i pozwolenie na broń, ale obecnie nikt nie kontroluje rynku broni czarnoprochowej, co jest bardzo niepokojące. Broń czarnoprochowa coraz częściej trafia w ręce osób będących zagrożeniem dla porządku publicznego, życia i zdrowia ludzi. Posiadacz takiej broni może z nią paradować po ulicach w stanie załadowanym bez ponoszenia prawnych konsekwencji.
Zgodnie z obecnymi przepisami broń czarnoprochowa jest dostępna dla każdego, bez żadnego pozwolenia, bez żadnych badań psychologicznych, bez obowiązku bycia osobą niekaraną. Nie trzeba przechodzić żadnych szkoleń. Wystarczy mieć ukończone 18 lat. Równie łatwo można ją kupić. W internetowych aukcjach jej ceny oscylują w przedziale od tysiąca do 1,5 tys. zł.
– Są to współczesne repliki broni zabytkowej, która była wyprodukowana do 1885 r. Oryginały trudno znaleźć i są bardzo drogie. Mamy więc repliki, współcześnie robione kolty kowbojskie, znane nam z westernów, inne rodzaje broni kapiszonowej. Dodam, że nie jest to broń zabytkowa, ale współczesna – stwierdza Jan Gołębiowski.
– Broń jest prawdziwa i śmiertelna w swoich skutkach, jeżeli ktoś posługuje się nią w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem, czyli kolekcjonowaniem broni dawnych i sportem strzeleckim. Replikami broni dawnej można zabijać – mówi Gołębiowski, profiler kryminalny, biegły sądowy.
