NFL
Wyszły na jaw smutne fakty ⬇

Smutna wieść obiegła Polskę 1 maja – odszedł Sławomir Wałęsa, syn ikony “Solidarności” i byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jako pierwszy o tej tragedii poinformował “Super Express”, ujawniając okoliczności jego śmierci. Zaniepokojenie sąsiadów, którzy zauważyli długotrwałą nieobecność mężczyzny w jego toruńskim mieszkaniu, okazało się mieć tragiczne podłoże.
Budynek, w którym mieszkał Sławomir Wałęsa, owiany złą sławą wśród lokalnej społeczności, stał się miejscem jego ostatnich lat życia w osamotnieniu. Sąsiedzkie relacje rysują ponury obraz jego codzienności, naznaczonej pogłębiającym się problemem alkoholowym i widocznym pogorszeniem zdrowia psychicznego oraz fizycznego. Jego życie toczyło się z dala od rodzinnego kręgu.
Z relacji sąsiadów dla “Faktu” wyłania się obraz ostatnich miesięcy życia Sławomira Wałęsy. Poważny uraz kostki, który uniemożliwił mu normalne poruszanie się, sprawił, że rzadko był widziany w okolicy swojego mieszkania. Mieszkańcy jego klatki wspominają, że czasami napotykali go siedzącego na schodach, w połowie drogi na trzecie piętro, co świadczyło o jego trudnościach z dotarciem do domu.
Sąsiedzi opisują Sławomira jako osobę wycofaną, która nie nawiązywała bliższych kontaktów z otoczeniem i preferowała samotność. W okresie poprzedzającym jego śmierć miał sprawiać wrażenie zaniedbanego, co jest łączone z jego wieloletnią walką z chorobą alkoholową. Smutnym faktem, według relacji sąsiadów, był brak regularnych odwiedzin rodziny, z wyjątkiem jednej nocnej wizyty Lecha Wałęsy, która miała miejsce około pół roku temu.
Długotrwała nieobecność Sławomira Wałęsy zbiegła się z pojawieniem się na klatce schodowej silnego, odrażającego odoru, który rozprzestrzenił się nawet poza budynek. Dodatkowo mieszkańcy zauważyli wzmożoną obecność much i ta niepokojąca sytuacja trwała już około dwóch tygodni.
Sąsiadka z piątego piętra, która być może mu pomagała, zaniepokoiła się, że nie widziała go od dłuższego czasu — mówi “Faktowi” pani Iwona, mieszkanka “Czeczenii”.
W odpowiedzi na zgłoszenie na miejscu pojawił się patrol policji, który w asyście strażaków zabezpieczył dostęp do lokalu Sławomira Wałęsy. Po wejściu do środka służby odkryły zwłoki 53-letniego mężczyzny znajdujące się w zaawansowanym stanie rozkładu. Makabryczne odkrycie potwierdziło najgorsze obawy sąsiadów, którzy przeczuwali, że z ich sąsiadem stało się coś złego.
W mieszkaniu przy udziale prokuratora policjanci przeprowadzili czynności procesowe, w tym oględziny. Wstępne ustalenia nie wskazują na udział osób trzecich w tej śmierci. Szczegółowe okoliczności i przyczyna zgonu mężczyzny są przedmiotem prokuratorskiego śledztwa — informowała po tragicznym odkryciu Dominika Bocian, rzeczniczka prasowa toruńskiej policji
