NFL
Wyszedł do pracy, ale nigdy tam nie dotarł. Mariusza nie ma od dwóch tygodni

Bliscy Mariusza Kazanieckiego z Torunia od dwóch tygodni drżą z obawy o jego życie. 50-latek nie dotarł do pracy i przepadł jak kamień w wodę. W poszukiwania zaangażowana jest policja, jednak jak dotąd nie wiadomo, co się stało z mężczyzną. Rodzina i funkcjonariusze proszą o pomoc w ustaleniu losów Mariusza.
To zaginięcie budzi wiele wątpliwości i niepokoju. Mariusz Kazaniecki z Torunia (woj. kujawsko-pomorskie) zaginął dokładnie przed dwoma tygodniami, 3 marca. Tego dnia po raz ostatni widzieli go krewni — jeden z członków rodziny około godziny 8.30 zawiózł go na ulicę Żwirową w Toruniu.
Mariusz miał iść do pracy, jednak nie dotarł tam ani 3 marca, ani w kolejnych dniach. Od tamtej pory nie wiadomo, co się z nim dzieje. Mężczyzna nie kontaktował się z bliskimi, nikt go nie widział, a jego telefon pozostaje nieaktywny.
Poszukiwaniami 50-latka zajmuje się Komenda Miejska Policji w Toruniu. Mariusz Kazaniecki ma ok. 175 cm wzrostu, jest szczupły, ma krótkie, ciemne włosy. W dniu zaginięcia był ubrany w granatową zimową kurtkę z kapturem, jeansy i brązowe buty zimowe
Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu Mariusza, proszone są o pilny kontakt z dyżurnym Komisariatu Policji na toruńskim Rubinkowie pod numerem telefonu 47 754 25 70 lub numerem alarmowym 112. Informacje można również wysyłać na adres e-mail: [email protected] — apeluje Sebastian Pypczyński, rzecznik prasowy toruńskiej policji.
