NFL
Wydało się

Dokładnie 31 lat temu Edyta Górniak zajęła drugie miejsce w Konkursie Piosenki Eurowizji, wykonując utwór “To nie ja”. Jej występ na scenie w Dublinie przeszedł do historii, stając się jednym z najważniejszych momentów w dziejach polskiej muzyki rozrywkowej. To właśnie wtedy świat usłyszał potęgę jej głosu, a Polska po raz pierwszy została zauważona na europejskiej scenie muzycznej.
Do dziś żaden inny polski artysta nie zbliżył się do tego wyniku, co tylko podkreśla wyjątkowość tamtego momentu i pozycję, jaką Górniak wypracowała sobie przez lata. Nic nie wskazuje, by wynik Edyty miała poprawić tegoroczna reprezentantka Polski Justyna Steczkowska, która w notowaniach bukmacherskich plasuje się poza top10 wielkiego finału.
Na przestrzeni lat Edyta Górniak wypracowała pozycję jednej z największych gwiazd polskiego show-biznesu. Jej rozpoznawalność i status diwy to nie tylko efekt wokalnych umiejętności, ale również skrupulatnie budowanego wizerunku.
Artystka na co dzień otacza się zespołem doświadczonych ekspertów – od stylistów, przez fryzjerów, aż po makijażystów. Współpracują z nią nazwiska najbardziej cenione w branży. Każdy występ, każde publiczne wystąpienie to efekt precyzyjnie zaplanowanej pracy sztabu profesjonalistów.
W show-biznesie często słyszy się, że z największymi gwiazdami współpraca bywa wymagająca. Diwy bywają kapryśne, a oczekiwania wobec zespołu – ogromne. Czy to dotyczy również Edyty Górniak?
Odpowiedzi na to pytanie postanowił udzielić dziennikarz i influencer Damian Glinka, były partner jednego z członków ekipy współpracującej z wokalistką.
Z relacji Glinki wyłania się zupełnie inny obraz niż ten, który często przypisuje się osobom o statusie gwiazdy:
Miałem kiedyś krótki romans z kimś z teamu od Edyty Górniak. Jest bardzo dobrą pracodawczynią. Traktuje swoich współpracowników jak rodzinę. Jeżeli ktoś ma trudne chwile, to Edyta go pociesza. Były nawet takie sytuacje, że Edyta pocieszała swojego współpracownika przed koncertem, gdzie ona powinna się rozśpiewywać i takie tam.
Z tych słów bije empatia i zaangażowanie. Górniak nie stawia siebie ponad innych – wręcz przeciwnie, potrafi na chwilę zrezygnować z własnych przygotowań, by wesprzeć członka zespołu. Jak się okazuje, troska artystki wykracza poza emocjonalne wsparcie. Według Glinki, gwiazda nie szczędzi środków, by zadbać o komfort swoich pracowników:
Słucha czego jej pracownicy potrzebują. Zdarzyło się tak, że Edyta kupiła jakąś kanapę, sofę, luksusowe ubrania tym pracownikom. Ona wyznaje taką zasadę, że jeśli u nich będzie dobrze, to u niej będzie dobrze i uważam, że ona jest w topce jako dobra pracodawczyni. Bo jest wypłata, są benefity – powiedział w RMF FM.
