NFL
Wstrząsające wyznanie Lecha Wałęsy

Śmierć Sławomira Wałęsy odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy zmarł w dramatycznych okolicznościach. Niepokój sąsiadów wzbudziła jego długa nieobecność oraz silny, nieprzyjemny zapach wydobywający się z mieszkania. To właśnie wtedy, 30 kwietnia, odkryto jego rozkładające się ciało.
Wczoraj (30 kwietnia 2025 r. – red.) policjanci wraz ze strażakami, na prośbę sąsiadów, weszli do mieszkania przy ulicy Dziewulskiego w Toruniu, gdzie ujawnili zwłoki 52-letniego mężczyzny. Nie nosiło ono śladów działania osób trzecich – powiedziała “Super Expressowi” aspirant Dominika Bocian, rzeczniczka toruńskiej policji.
Teraz głos w sprawie zabrał sam Lech Wałęsa. W emocjonalnej rozmowie poruszył nie tylko temat śmierci Sławomira, ale również drugiego zmarłego syna – Przemysława.
Sławomir Wałęsa miał 52 lata. Przez ostatnie lata żył w samotności, zmagając się z alkoholizmem i problemami psychicznymi. W 2022 roku mężczyzna został skierowany na przymusowe leczenie odwykowe, jednak uciekł z ośrodka.
Byłem na dwóch odwykach i nie pójdę na trzeci. Nie ma takiego prawa, aby zmusić mnie do odwyku. Chyba, że złamałbym prawo – wyznał kiedyś Sławomir.
Od tamtej pory jego stan się pogarszał. Miał też poważne problemy z nogą, co dodatkowo utrudniało mu codzienne funkcjonowanie.
Ustaliliśmy, że ostatni raz ten pan był widziany żywy 21 kwietnia – powiedział “Super Expressowi” prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Wałęsa ostatni raz został zauważony przez sąsiadów 21 kwietnia. Znaleziono go dopiero dziewięć dni później – 30 kwietnia
Były prezydent Lech Wałęsa, zapytany o tragedię rodzinną w rozmowie z Beatą Lubecką, zdecydował się na szczere i bardzo poruszające wyznanie. Odnosząc się do śmierci dwóch synów: Sławomira i Przemysława – przyznał, że nie radzili sobie z psychiczną presją.
Obaj synowie byli bardzo słabi psychicznie. Oni nie znosili tego ataku na ojca i żeby się ratować, to kielicha sobie strzelali. Jak oni za młodu wciągnęli się w to, potem byli nie do uratowania. A jednocześnie wyprzedzili mnie, to przygotują mi jakieś miejsce do lądowania po tamtej stronie – przyznał Wałęsa.
Jak stwierdził, z perspektywy czasu cieszy się, że nie został wybrany na drugą kadencję prezydencką – to pozwoliło mu bardziej zająć się rodziną.
