NFL
Wstrząsająca napaść na 14-latkę we Wrocławiu. Podejrzany o haniebne czyny Grzegorz P. przerwał milczenie

Wstrząs we Wrocławiu. Grzegorz P. (31 l.) został oskarżony o napaść na tle seksualnym na 14-letnią dziewczynkę. Do ataku doszło w czwartkowy ranek na Przedmieściu Oławskim, gdy nastolatka szła do szkoły. Mężczyzna, jak ujawniają śledczy, miał już być wcześniej karany za podobne przestępstwo. Teraz sąd zadecydował o aresztowaniu Grzegorza P.
Do wstrząsającego zdarzenia doszło w czwartek, 27 marca po godz. 6.00 rano na Przedmieściu Oławskim we Wrocławiu. 14-letnia dziewczynka szła do szkoły, gdy nagle tajemniczy napastnik wciągnął ją do bramy przy ul. Więckowskiego, gdzie dokonał haniebnych czynów. Gdy tylko nastolatka się wyrwała, powiedziała o wszystkim rodzicom.
Ojciec nastolatki natychmiast zawiadomił o zdarzeniu policję, a jej mama zamieściła emocjonalny apel na zamkniętej grupie mieszkańców, gdzie opisała wygląd sprawcy i jego charakterystyczny tatuaż. Media obiegła informacja o gwałcie, śledczy konsekwentnie podkreślali jednak, że doszło do “przestępstwa na tle seksualnym”.
Za podejrzanym o jego dokonanie mężczyzną wszczęto obławę. Grzegorz P., 31-letni mieszkaniec Wrocławia, został zatrzymany przez policję dwa dni po zdarzeniu.
Prokurator w niedzielę, 30 marca przedstawił podejrzanemu zarzuty doprowadzenia małoletniej “do wykonania innej czynności seksualnej” w warunkach tzw. recydywy (powrotu do przestępstwa) oraz podania jej środka odurzającego. Jak ujawnili śledczy, mężczyzna był już w przeszłości karany za podobne przestępstwo.
— W trakcie przesłuchania w prokuraturze podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, przedstawiając swoją wersję wydarzeń, która jest inna niż wersja przedstawiona przez małoletnią pokrzywdzoną — przekazała “Faktowi” prokurator Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Te wyjaśnienia będą teraz weryfikowane i analizowane przez prokuraturę i policję.
Za zarzucane Grzegorzowi P. czyny grozi kara od 2 do 15 lat pozbawienia wolności, jednak za ich popełnienie w warunkach powrotu do przestępstwa sąd może wymierzyć karę w wysokości do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.
Prokuratura zdecydowała się wystąpić z wnioskiem o trzymiesięczny areszt dla podejrzanego. Wrocławski sąd w poniedziałek, 31 marca podjął decyzję w tej sprawie.
Grzegorz P. w poniedziałek, 31 marca został doprowadzony do sądu przez funkcjonariuszy policji. Mężczyzna miał na głowie kaptur, przed reporterami chował twarz w materiale bluzy. Gdy przed wejściem na sale padło pytanie, czy żałuje tego, co zrobił, odpowiedział krótko:
— Nic nie zrobiłem, jestem niewinny — powiedział dziennikarzom, po czym dodał: — Wszystko okaże się po procesie.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków przychylił się do wniosku prokuratury, postanawiając o zastosowaniu wobec podejrzanego 3-miesięcznego aresztu tymczasowego. Postanowienie to nie jest prawomocne.
