NFL
wstąpiło” Daria S. przeprasza za gnębienie koleżanki. Teraz boi się o dzieci

Sceny, które rozegrały się w grudziądzkim mieszkaniu, wprost nie mieszczą się w głowie. 39-latka pobiła koleżankę, a potem ją upokorzyła. Inna nagrała wszystko telefonem i opublikowała film w sieci. Teraz sprawczyni odrażającego czynu tłumaczy się ze swojego zachowania i bije w piersi.
— W październiku zostałam zaproszona na imprezę u teściowej Anny C. Jak przyszłam, były już na stole narkotyki i alkohol. Piłam wtedy drinki. Awantura zaczęła się o brata Anny C. Michała ps. Tyson. On jest recydywistą i wyszedł niedawno z więzienia — wspomina Daria S. (wcześniej używała nazwiska N.)
— Nie znałam wcześniej Anny L. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Jest mi wstyd i głupio. Chcę za państwa pośrednictwem przeprosić Annę L. Jednak czasu już nie cofnę — mówi Daria S.
O konflikcie chciała też opowiedzieć Anna C., ale jej brat nie pozwolił, by zabrała głos w sprawie. O przyczynach konfliktu opowiedziała za to Daria C., która usłyszała zarzuty za znieważenie koleżanki.
Anna C. zaproponowała mi pracę prostytutki, jednak ja ją odrzuciłam. Nie jestem i nigdy nie będę prostytutką — mówi zdecydowanie Daria C. — Chciała się na mnie zemścić. Jednak ten filmik nie pokazuje wszystkiego, co tam się działo. — To Annie C. spalono za narkotyki samochód, a nie mnie — tłumaczy. Sama jednak nie jest aniołkiem. Przyznaje, że wielokrotnie była karana za kradzieże. — Jestem kleptomanką, jak mi się coś spodoba, to chowam do kieszeni — dodaje.
39-letnia oprawczyni Anny L. już usłyszała zarzuty i odpowie za swoje zachowanie. — Jest mi przykro, głupio, wstyd, że poniżałam tę osobę. Sama zadaje sobie pytanie, co we mnie wstąpiło. Naprawdę czuję się winna — kaja się dzisiaj Daria S.
Ze względów bezpieczeństwa 39-latka wyprowadziła się z Grudziądza. Najbardziej obawia się jednak o bezpieczeństwo rodziny.
— Najbardziej poszkodowane są moje dzieci. Poniosę konsekwencje za to, co zrobiłam, ale chcę, by moje dzieci były bezpieczne — zapewnia.
Jej córka i syn trafili do domu dziecka. Daria S. stara się je odwiedzać jak najczęściej.
— Chciałabym odzyskać dzieci — zapowiada.
