Connect with us

NFL

Wisła Kraków pokazała, co to znaczy miazga. Lepszego meczu mieć nie mogli_

Published

on

Takie mecze kibice Wisły Kraków chcieliby oglądać zawsze. Na trybunach pojawił się wyjątkowy gość, doping przez chwilę był prowadzony przez dzieci, które wcieliły się też w role spikerów. A na murawie wielki powrót, przełamanie i spokojne zwycięstwo 5:0 “Białej Gwiazdy” ze Stalą Stalowa Wola, które przybliża wiślaków do tego, żeby przynajmniej jeden mecz barażowy o Ekstraklasę rozegrać na własnym stadionie.

To był mecz nieco inny niż wszystkie dla Wisły Kraków. Przede wszystkim – bez większej presji. “Biała Gwiazda” w miniony weekend dzięki zwycięstwu z GKS-em Tychy i korzystnemu wynikowi w meczu Bruk-Betu Termaliki z Górnikiem Łęczna zapewniła sobie udział w barażach o Ekstraklasę. Wisła po rocznej przerwie zagra w play-offach o prawo gry w elicie. Ostatnio zagrała w nich w 2023 roku i została rozbita przez Puszczę Niepołomice 1:4. Pozostała tylko kwestia z kim i gdzie Wisła te baraże zagra.

Spotkanie było wyjątkowe jeszcze z jednego powodu. Środowisko wiślackie i nie tylko poruszyła historia młodego kibica Wisły – Jacusia. Przybliżyła ją kilka dni temu telewizja Polsat. Rok temu 13-letni chłopiec zasłabł podczas gry w piłkę, a jego serce stanęło. Trafił do kliniki “Budzik” w Warszawie i przez rok był w śpiączce. 8 maja został uznany za wybudzonego przez lekarzy po tym, jak… zaczął śpiewać hymn Wisły Kraków. Jacuś wrócił do domu i dostał zaproszenie na mecz Wisły ze Stalą Stalowa Wola. To on towarzyszył sędziom i piłkarzom, kiedy ci wyszli na murawę. O odpowiednie przywitanie Jacusia zadbali też ultrasi Wisły, którzy wywiesili okolicznościowy transparent “Jacuś – wracaj do zdrowia mały wojowniku”. Fani skandowali jego nazwisko i wcześniej niż zwykle, również dla niego, odśpiewali hymn Wisły.

A co działo się na boisku? Można było być zaskoczonym, bo od początku stroną przeważającą była Stal. Ale to Wisła powinna prowadzić już w 6. minucie. Sam na sam z bramkarzem popędził Duarte, ale trafił tylko w słupek. W 10. minucie goście się odgryźli, ale piłkę po strzale piłkarza Stali odbił Broda, a następnie złapał ją po strzale główką po rzucie rożnym.

W 12. minucie odpowiedziała Wisła i tym razem już bez pudła. Po znakomitej akcji piłka trafiła w polu karnym do niepilnowanego Mikulca, a ten przyjął, uderzył, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki. Od tego momentu goście już nie potrafili przejąć inicjatywy, choć trzeba przyznać, że nie ograniczali się tylko do niskiej obrony. Wiślacy szukali za to kolejnych szans do strzelenia gola, ale nie tworzyli ich wiele. W 34. minucie dopisało im jednak szczęście. Wyprowadzili bardzo dobrą kontrę, a w polu karnym piłkę dogrywaną przez Dudę chciał przeciąć David Niepsuj, aby nie dopadł do niej Rodado. Niestety, były wiślak zrobił to tak niefortunnie, że trafił do własnej bramki.

W 42. minucie Wisłę spotkało nieszczęście. Nagle, w prostej sytuacji bez kontaktu z rywalem kontuzji doznał Alan Uryga. Kapitan Wisły od razu skrył twarz w dłoniach, jeden z jego kolegów pokazał gest, że musi dojść do zmiany. Ostatecznie Uryga wrócił na boisko i wytrzymał do końca połowy, ale w drugiej zmienił go Joseph Colley. To był, nawiasem mówiąc, ważny moment, bo Colley pojawił się na boisku w pierwszej drużynie Wisły po raz pierwszy od 1 sierpnia 2024 roku, kiedy to w meczu z Rapidem Wiedeń doznał zerwania ścięgna Achillesa. Kibice przywitali Szweda gromkimi brawami i skandowaniem jego nazwiska.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247