Connect with us

NFL

Wilfredo Leon nie pozwala podważać rangi złota. “Jestem potwornie zmęczony”

Published

on

Siatkarze Bogdanki LUK Lublin jako trzecia polska drużyna w historii sięgnęli po Puchar Challenge. Dla Wilfredo Leona to pierwsze takie trofeum w karierze, choć czterokrotnie triumfował w najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Nieprawdopodobne zwroty akcji i wiele emocji towarzyszyło środowemu meczowi we Włoszech, który Leonowi przyniósł brakujący medal, a lublinianom największy sukces w historii klubu.

Edyta Kowalczyk: Cztery razy wygrywał pan Ligę Mistrzów, ale Pucharu Challenge nie ma pan jeszcze w swojej kolekcji. Choć to trzecie w hierarchii europejskie trofeum, to jak smakuje zdobywane po raz pierwszy?

Wilfredo Leon: To prawda, takiego medalu jeszcze nie miałem w swojej kolekcji. Nie ma znaczenia, czy to pierwsze, czy ostatnie co do ważności europejskie trofeum. Medal jest medalem i złoto nie zmieni swojego koloru. Spełniliśmy swoje marzenia i zrobiliśmy coś wielkiego dla klubu i dla regionu. Niesamowite. Jedziemy dalej, chcemy sięgać po więcej. Jestem szczęśliwy i potwornie zmęczony, walczyliśmy od początku do końca, wychodziliśmy z kłopotów, ale wreszcie sięgnęliśmy po to, o czym marzyliśmy. Brakowało i nam zawodnikom, i klubowi tego medalu w swoim dorobku. Piszemy nowy rozdział w historii klubu.

Po wygranej 3:1 u siebie, w rewanżu potrzebowaliście tylko dwóch wygranych setów. Cucine Lube Civitanova prowadziło już 2:0 w całym meczu, a wy żeby uniknąć “złotego seta”, wygraliście morderczą walkę na przewagi w trzeciej odsłonie (38:36), wykorzystując dopiero dziesiątą piłkę setową. Później zwyciężyliście także w czwartej partii i stało się jasne, że Puchar Challenge jedzie do Lublina.

W siatkówce nigdy nie jest łatwo. Próbowaliśmy, walczyliśmy z całych sił, a ja bardzo chciałem, żeby uniknąć “złotego seta”. To jest specyficzny moment, bardzo nerwowy i nie wiadomo, jak może się potoczyć. Poza tym grając go na wyjeździe, też nie byłoby łatwo. Najważniejsze, że mamy to złoto.

Zobacz także: Historyczny triumf Bogdanki LUK Lublin i Wilfredo Leona. A wypłata? Tylko spójrzcie
Kibice w hali gwizdami reagowali, gdy pojawiał się pan w polu zagrywki. Byli podenerwowani sześcioma asami w pana wykonaniu z pierwszego meczu czy to jeszcze zaszłości z sześciu poprzednich sezonów, gdy walczył pan z Cucine Lube Civitanova jako zawodnik klubu z Perugii?

Oni zawsze tak nerwowo reagują, a ja dostarczam im kolejnych powodów do emocji. Mamy swoją historię z kibicami Lube i w Civitanova ten doping jest naprawdę mocny. Ale co zrobić, trzeba zagrać dobrze, gdy przychodzi kluczowy moment i tyle.

Powrót do Lublina będzie w szampańskich nastrojach?

Myślę, że wiele osób zapamięta ten wieczór, gdy zdobyliśmy puchar, ale nie wiem, czy będzie też pamiętać to, co się działo później (śmiech). Potrzebujemy takiego momentu luzu, świętowania. Wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy. Statystyki statystykami i finał finałem, ale ten medal i zdobyty puchar to jest owoc naszego ogromnego serca, miłości do tego, co robimy i mocnej głowy w trudnych momentach.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247