NFL
Wiktorowski nie owija w bawełnę po porażce Świątek. “Koszmar Igi” dosadnie podsumowany, cała praw

Iga Świątek szykuje się do zmagań w Dubaju, lecz na tapecie wciąż jest temat jej porażki w półfinale turnieju w Dosze. Wiceliderka rankingu WTA uległa Jelenie Ostapenko 6:3, 6:1 i nie obroniła zeszłorocznego tytułu. Dlaczego to Łotyszka zeszła z kortu jako zwyciężczyni? O komentarz poproszono Tomasza Wiktorowskiego, który nie owija w bawełnę. Punktuje mocne strony rywalki nazywanej “koszmarem Igi”. Brzmi to dla wiceliderki rankingu WTA jak bolesna prawda, wszak ani razu nie pokonała jeszcze Jeleny.
Nie milkną echa wydarzeń z turnieju w Dosze, podczas którego Iga Świątek pożegnała się z kilkuletnią serią zwycięstw na tamtejszych kortach. Polka dotarła do półfinału, w którym uległa świetnie dysponowanej Jelenie Ostapenko 6:3, 6:1. To oznacza stratę 610 punktów w rankingu WTA i zwiększenie dystansu do liderującej Aryny Sabalenki ze 186 do 806 “oczek”.Po porażce z Łotyszką głos publicznie zabrał Wim Fissette, obecny trener Polki. Zastanawiał się nad przyczynami przegranej i wskazywał dwa kluczowe elementy. Po pierwsze, świetną formę Ostapenko, a po drugie niekoniecznie optymalne wykonanie założeń taktycznych przez Igę. “Nie potrafiła znaleźć swojej najlepszej formy. Jednak nie było to w tamtym momencie możliwe. To nie był jej najlepszy dzień” – mówił dla Canal+Sport.
