Connect with us

NFL

Wierzył, że odebranie człowiekowi życia pomoże mu stać się lepszym, uwolni od uwierających słabości. Link w komentarzu

Published

on

Widziałam, że mam przed sobą osobę inteligentną, dążącą do perfekcjonizmu. Wiedziałam, że przesłuchanie będzie trudne. Zaczął bardzo aktorsko, poprosił o chwilę ciszy, trwała kilka minut – tak prokurator Kołodziej zapamiętała moment tuż przed tym, gdy Kajetan Poznański opisał szczegółowo swoją życiową filozofię i wieloletnie fiksacje, które pchnęły go do zbrodni. Przemawiał bez obrońcy. Odrzucił jednego z najlepszych warszawskich adwokatów, którego opłaciła mu rodzina.

Przesłuchanie było rejestrowane, by nikt później nie zarzucił śledczym, że nie poinformowali podejrzanego o jego prawach albo go straszyli. Chcieli udokumentować, że Poznański miał pełną swobodę wypowiedzi. Jego matka była wówczas prokuratorem delegowanym do nieistniejącej dziś Prokuratury Generalnej, najwyższej jednostki prokuratury. – Wprost na nas nie wpływała, ale czuliśmy presję związaną z tą okolicznością. To było bardzo niekomfortowe – mówił w ekskluzywnej rozmowie z Gazeta.pl prokurator Jakub Romelczyk, do niedawna szef Prokuratury Regionalnej w Warszawie, który na początkowym etapie współprowadził śledztwo z prok. Kołodziej.

Prokuratorzy, którzy ścigali Kajetana pierwszy raz zdecydowali się na obszerną, autoryzowaną rozmowę z dziennikarzami o tym śledztwie

Śledczy przedstawili wówczas Poznańskiemu dwa zarzuty – zabójstwa Katarzyny oraz zaatakowania na pokładzie samolotu funkcjonariusza policji, konwojującego go z Malty do Polski. Mężczyzna się przyznał.

– Zawsze miałem problemy z równowagą. Balansowałem w taki sposób, że nie miałem żadnych problemów sądowych, żadnej sprawy w aktach. Udawało mi się to utrzymywać, ale było we mnie dużo lęku, niekontrolowanych emocji; z jednej strony potrzeby wyżycia się, z drugiej – samokontroli. Dwa zupełnie przeciwstawne bieguny. Chciałem się pozbyć wszystkich ludzkich słabości. Czułem, że one mnie upokarzają – wyjaśniał Poznański. Upokarzał go głównie “sentymentalizm wobec kobiet” i “zbyt małe wymagania wobec samego siebie”. – Chodziło mi o to, żebym miał większe ambicje niż moje możliwości sportowe, fizyczne i intelektualne. Lubiłem się dobrze skatować w sporcie, to mnie oczyszczało. Bez tego tracę logikę, zdolność rozumowania – kontynuował wywód

Byłem zawieszony pomiędzy wygórowanymi wymaganiami własnej natury, a jakąś potrzebą wyluzowania się. Czułem się jak w klatce, miotało mną. Wreszcie parę lat temu poczułem się zupełnie zagubiony. Stwierdziłem, że jest tylko jedna droga do tego, by sprostać wymaganiom i przerwać to rozdwojenie, tę schizofrenię. Zacząłem po kolei odrzucać od siebie swoje słabości – opisywał Poznański. Realizował – jak sam określił – absurdalne wyzwania fizyczne. – Głodówka, sport, dłuższe wyprawy do lasu. Wszystko po to, żeby wyrzec się tych słabości – dodał. Pracował w bibliotece, czasem dorabiał na budowie, hartował się zimnymi prysznicami by “utrzymać głowę w ryzach”.

Poznański wyznał śledczym, że jego głównym życiowym problemem były kontakty z kobietami. Próbował z tego nawet żartować.

– Miałem problemy z kobietami. Który mężczyzna ich nie ma? – mówił, uśmiechając się do śledczych, szukając potwierdzenia swojej tezy.
– Kobiety to jest taki element cywilizacji, przez który wdarło się wiele słabości – zwrócił się do prok. Magdaleny Kołodziej. Jednak z materiałów, które prokuratura i sąd uzyskały w kolejnych latach jasno wynikało, że Kajetan Poznański uważał kobiety za gorsze od mężczyzn, a już na pewno od niego samego. Swoją dziewczynę z czasów studiów porzucił, tłumacząc jej, że kontakty go już nie interesują, bo on chce mieć władzę nad sobą i “nie dać się unieść słabości”. Męczyło go, że bywał o nią zazdrosny, wdał się nawet w bójkę z jej współlokatorem. “Nigdy nie okazywał mi czułości, nie mówił, że kocha” – zeznała. Po obronie pracy magisterskiej odsunął się też od przyjaciół. “Zdziczał” – mówili. Później było już tylko gorzej.

“Muszę kogoś zabić”
Poznański czuł narastającą frustrację. Działania, które miały uczynić go wyzwolonym człowiekiem, tylko nasilały jego natrętne myśli i potęgowały dziwaczne pragnienia. Słabością, której nie mógł znieść, były więzy rodzinne. Matka była cenionym prokuratorem. Od najmłodszych lat Kajetanowi towarzyszyło pragnienie, by “wszyscy dali mu spokój”. Twierdził nawet, że gdyby ten spokój miał, to “nie musiałby nikogo zabijać”.

– Czułem agresję wobec ojca. Dostałem od niego parę razy porządnie pasem za młodu. Pewnej nocy przypomniałem sobie uczucia, które to we mnie wywołało, tę nienawiść wobec własnego ojca. Poczułem się wyzwolony. Pojechałem do domu i zlałem go pasem tak, jak on mnie kiedyś. Nie żałuję tego. Teraz przynajmniej byliśmy równiejsi – opowiadał podczas przesłuchania.

Zdarzenie miało miejsce jesienią 2015 roku. Poznański wrócił wtedy do Warszawy i zgłosił się do szpitala. Konsultujący go psychiatra usłyszał, że czuje się, jakby oddzieliła mu się dusza od ciała. Zlecono mu badania, na które nigdy nie przyszedł.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247