NFL
W szpitalu zamknięto oddział dziecięcy, bo nie ma pediatry. Wysokie zarobki i służbowe mieszkanie, a chętnych lekarzy brak

Powód? Od roku w placówce nie ma ani jednego pediatry. Szpital chętnie zatrudni nowych lekarzy, ale do tej pory nikt się nie zgłosił. “Proponujemy bardzo dobre warunki finansowe, mieszkanie służbowe i doskonale wyposażony oddział! A chętnych brak” – rozkłada ręce dyrektor Waldemar Kwaterski.
Sejny to piękne miasteczko na Pojezierzu Wschodniosuwalskim. To najmniejsze miasto powiatowe w kraju. Życie toczy się tu spokojnie. Prawie sielanka! Mieszkańcy mają jednak poważny problem! Od roku nie mogą znaleźć dwóch pediatrów, którzy zatroszczyliby się o ich dzieci! Nie pomagają żadne zachęty. Mieszkańcy zaczynają szeptać, że może trzeba jakiegoś pediatrę porwać i osadzić tu siłą. Jak się taki rozejrzy, może nie będzie chciał uciekać.
Sejny to piękne miasteczko na Pojezierzu Wschodniosuwalskim. To najmniejsze miasto powiatowe w kraju. Życie toczy się tu spokojnie. Prawie sielanka! Mieszkańcy mają jednak poważny problem! Od roku nie mogą znaleźć dwóch pediatrów, którzy zatroszczyliby się o ich dzieci! Nie pomagają żadne zachęty. Mieszkańcy zaczynają szeptać, że może trzeba jakiegoś pediatrę porwać i osadzić tu siłą. Jak się taki rozejrzy, może nie będzie chciał uciekać.
To się w głowie nie mieści! Już rok, jak oddział dziecięcy nie działa, bo… nie ma lekarzy! To dla mnie ogromny problem! Samotnie wychowuję 3 dzieci, moi chłopcy mają silne alergie. Czasem muszę jechać 40 km do szpitala w Suwałkach. Ale jak zostawić dwójkę pozostałych? Nie rozumiem, dlaczego żaden lekarz nie chce pracować w naszym mieście. Czy w całej Polsce nie ma już pediatrów? – zastanawia się Katarzyna Matulanis (40 l.) z Sejn.
