NFL
Ulubiona drużyna papieża Franciszka okryła się żałobą. Kibicował jej od dzieciństwa

To wyjątkowo smutne Święta Wielkanocne. W poniedziałkowy poranek, o godzinie 7.35, Watykan poinformował o śmierci papieża Franciszka. Jeszcze w niedzielę w południe wierni zgromadzeni na placu Świętego Piotra widzieli go po raz ostatni – udzielił błogosławieństwa “Urbi et Orbi”. Teraz już nie żyje. Po długiej chorobie odszedł papież, który był nie tylko duchowym przewodnikiem milionów katolików, ale także wielkim fanem piłki nożnej. Klub, któremu kibicował od dzieciństwa, San Lorenzo de Almagro pożegnał go poruszającymi słowami.
Nie żyje najsłynniejszy fan San Lorenzo de Almagro.4
Zobacz zdjęcia
Nie żyje najsłynniejszy fan San Lorenzo de Almagro. Foto: AGF s.r.l. / Rex Features / East News
Franciszek od miesięcy zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Przeszedł zapalenie płuc, które zmusiło go do miesięcznego pobytu w szpitalu. Gdy opuścił klinikę, wielu miało nadzieję, że najgorsze już za nim. Niestety, osłabiony organizm nie wytrzymał. Choć w Niedzielę Wielkanocną pojawił się jeszcze publicznie, było widać, że ledwo stoi na nogach. Wiadomość o jego śmierci mimo wszystko zaskoczyła cały świat.
Dla papieża Franciszka futbol był czymś więcej niż tylko grą. Był kibicem z krwi i kości (grał też w koszykówkę i bilard). Jego ukochanym klubem było argentyńskie San Lorenzo de Almagro – stołeczna drużyna, założona w 1908 r. przez salezjanina, ks. Lorenzo Massę. Zmarły Ojciec Święty sympatyzował z nią od dziecka – dokładnie od 1946 r., kiedy to San Lorenzo zdobyło mistrzostwo Argentyny. Miłość do klubu odziedziczył po ojcu.
San Lorenzo to dla mnie drużyna, z którą związana była cała moja rodzina. Mój ojciec grał w koszykówkę w San Lorenzo. Jako dzieci chodziliśmy na ich mecze – mama również nam towarzyszyła – na Gazometro – wspominał papież w jednym z wywiadów, nawiązując do potocznej nazwy argentyńskiego klubu.
