NFL
Tragiczny wypadek na S2 pod Warszawą. Pięć ofiar śmiertelnych, a tożsamość dwóch z nich wciąż niepotwierdzona. Co ujawnia prokuratura?

Kiedy ratownicy dostali się do roztrzaskanego busa, odkryli rozmiar tej tragedii. W pojeździe, wciąż oklejonym znakami firmy kurierskiej, znaleziono pięć ciał. Trzy osoby zostały ranne. Stan jednej z nich jest krytyczny. Prokuratura wyjawia przejmujące informacje o tragedii na S2 w pobliżu węzła Konotopa (woj. mazowieckie).
Tragedia na S2.7
Zobacz zdjęcia
Tragedia na S2. Foto: – / Miejski Reporter / Facebook
Czwartkowa noc, 15 maja, pod Warszawą. Kilka minut przed godz. 2 na trasie S2, przy węźle Konotopa, doszło do strasznego wypadku. Bus, którym jechało osiem osób, uderzył w tył naczepy tira. Ciężarówka chwilę wcześniej uległa awarii i stała przy prawej krawędzi jezdni.
W wyniku zdarzenia pięcioro pasażerów busa zginęło na miejscu. Kierowca, 53-letni obywatel Litwy, oraz dwie pasażerki zostali zabrani do szpitala. Za kierownicą tira siedział 70-letni Polak. Obaj kierowcy byli trzeźwi.
Śledczy ustalili, że podróżni z busa jechali z Pomorza z okolic Gdyni i Gdańska w kierunku Tuszyna. – Byli to właściciele stoisk handlowych i jechali po towar – przekazał na konferencji prasowej prok. Piotr Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wstępne ustalenia wskazują na to, że doszło do najechania busa na tył stojącej ciężarówki z naczepą. W ostatniej chwili kierowca buza, chcąc ratować sytuację odbił kierownicą, co spowodowało, że nie doszło do czołowego zderzenia. Ale została ścięta prawa część pojazdu, w której siedzieli pasażerowie
– powiedział rzecznik warszawskiej prokuratury.
Zginęły osoby siedzące po prawej stronie busa.
Wiemy, że ten pojazd był przystosowany do przewozu osób. Na tym etapie nie jestem w stanie potwierdzić, czy wszystkie osoby miały pasy i czy były nim przypięte
– zaznaczył prok. Piotr Antoni Skiba.
Rzecznik prokuratury przekazał, że prawdopodobnie kierowca zasnął i w ostatniej chwili, przed czołowym zderzeniem, ocknął się i “wykonał manewr obronny chroniący kierowcę i osoby siedzące po jego stronie”.
Śledczy ustalili, że wedle zapewnień kierowcy stojącej ciężarówki, był wystawiony trójkąt i włączone światła awaryjne. Kierowca zatrzymał się, bo myślał, że coś oderwało się z samochodu albo coś zepsuło się w aucie.
Kierowca busa, Aleksandr S., został ranny w głowę. W piątek, 16 maja, Litwin usłyszał zarzut katastrofy w ruchu lądowym. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Jak ustalono, podejrzany nie posiadał licencji na wykonywanie transportu drogowego w zakresie przewozu osób pojazdami samochodowymi przeznaczonymi konstrukcyjnie do przewozu powyżej 7 i nie więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą
– zaznaczył prok. Skiba.
Prokurator skierował do sądu wniosek o areszt. Kierowcy grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Nadal nie została w pełni potwierdzona tożsamość dwóch osób zmarłych w wyniku zdarzenia i konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych badań w tym zakresie. To kobieta i mężczyzna.
Ranne osoby trafiły do warszawskich szpitali. Stan zdrowia jednej z pokrzywdzonych kobiet jest bardzo ciężki, stan drugiej uległ poprawie i jest stabilny.
