Connect with us

NFL

Tragiczny pożar w Pszowie. Pięć osób nie żyje. Śledczy potwierdzają: w hostelu nie było nawet gaśnicy

Published

on

Szukaj w serwisie…
Szukaj

Fakt Wydarzenia Polska Śląsk Nielegalny hostel w Pszowie. Zarządca przyznał, że nie było gaśnicy
Tragiczny pożar w Pszowie. Pięć osób nie żyje. Śledczy potwierdzają: w hostelu nie było nawet gaśnicy
Aleksandra Ratajczak

Aleksandra Ratajczak
Dziennikarka działu Wydarzenia

Data utworzenia: 14 kwietnia 2025, 19:25.
Udostępnij
Tragiczny pożar hostelu w Pszowie (woj. śląskie) pochłonął życie 5 osób. Śledczy pracują, aby ustalić przyczyny tej tragedii. Wiadomo już, że hostel nie był oficjalnie zarejestrowany, wielu lokatorów miało jedynie umowy ustne. Nie było zabezpieczeń przeciwpożarowych, aby prowadzić taki najem. Co więcej, w budynku nie było nawet gaśnicy.

Oto ofiary tego dramatycznego pożaru w Pszowie: Anna H. i pan Tomasz. 7
Zobacz zdjęcia
Oto ofiary tego dramatycznego pożaru w Pszowie: Anna H. i pan Tomasz.
Hostel należał do Ireny W. Jej syn Andrzej W. zarządzał pokojami, które wynajmował pracownikom sezonowym, Ukraińcom, czy ludziom w potrzebie. Część osób, która korzystała z lokum na Lubomskiej w Pszowie, to ludzie, którym się w życiu nie poukładało lub stracili dotychczasowy dach nad głową.

Budynek nie był oficjalnie zarejestrowany jako hostel. Jak udało nam się ustalić, część lokatorów miało wynajem bez pisemnej umowy. Tylko nieliczni mieli spisaną prowizoryczną umowę. Doba hotelowa kosztowała tutaj 30 zł. Za miesiąc wynajmu pokoju każdy z lokatorów uiszczał 900 zł. W budynku mieszkało 17 osób, łatwo policzyć, że do kieszeni właścicielki spływało miesięcznie ok. 15 tys. zł.

— Ten wynajem nie był prowadzony w formie działalności podlegającej rejestracji i obostrzeniom wynikającym o usługach hotelarskich i turystycznych. Nie było zabezpieczeń pożarowych. Zarządca tego pseudohostelu złożył już swoje wyjaśnienia i sam przyznał, że w budynku nie było nawet gaśnicy. Aktualnie trwają przesłuchania osób, które przeżyły tragedię — mówi prokurator Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. — Oględziny tego budynku nadal trwają. Trzeba sprawdzić, czy były przeprowadzone przeglądy kominiarskie i jak wyglądała instalacja elektryczna w tej posiadłości. Będziemy powoływać też biegłych z zakresu pożarnictwa, aby ustalić, co było powodem pożaru

Pożar mógł mieć swoje źródło na parterze, niewykluczone, że w kuchni. Stąd pionem “poszedł” w górę. To właśnie nad kuchnią znajdowały się pokoje osób, które nie przeżyły tej tragedii. Lokatorzy mówili nam, że zarzewie ognia mogło znajdować się na piecu, w którym ktoś zapomniał o garnku, w którym smażył frytki. Tego na razie śledczy nie potwierdzają.

W pożarze zginęło 5 osób dorosłych. To czterech mężczyzn i jedna kobieta Na pierwszym piętrze znaleziono ciała trzech osób, a na poddaszu dwóch. — dodaje prokurator Spruś. — Wszystkie osoby zamieszkujące ten hostel były w wieku od 30 do 69 lat.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że śmierć w pożarze ponieśli: Anna H. (36 l.), która miesiąc wcześniej wyszła z aresztu, Tomasz K., (52 l.), pan Sławomir (ok. 66 l.), schorowany człowiek poruszający się o kulach, Andrzej M. — 69-letni emeryt. Piątą ofiarą jest pan Tomasz, który wykonywał drobne usługi w tym budynku w ramach odpracowywania czynszu.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247