NFL
Tomasz Jakubiak w bardzo złym stanie. Jego znany kolega się zamartwia. “Niesamowicie to przeżywam”

Tomasz Jakubiak przebywa obecnie w greckim szpitalu, gdzie pojechał na kolejną terapię. Docelowo ma jednak trafić znów do Izraela i dlatego apeluje o pomoc finansową. Stan Jakubiaka bardzo martwi jego kolegę. Robert Stockinger wspomina, że jeszcze niedawno szef kuchni zarażał pozytywną energią i wszędzie było go pełno. Teraz walczy o życie i zdrowie. “Niesamowicie to przeżywam” – mówi.
Tomasz Jakubiak już od ponad roku walczy z groźnym nowotworem złośliwym, ale jego fani wiedzą o tym zaledwie od półrocza. Szef kuchni znany z programów TVN-u przez kilka miesięcy starał się samodzielnie uporać z koszmarną diagnozą, jednak w końcu okazało się, że potrzebne jest zagraniczne leczenie kosztujące fortunę. Wtedy Jakubiak założył pierwszą zbiórkę i zebrał pieniądze na leczenie w Izraelu.
Zobacz także: Zbiórka Tomasza Jakubiaka “eksplodowała”! Na liczniku setki tysięcy zł już po 1 dniu
W kwietniu znów był zmuszony poprosić o wsparcie finansowe. Wyruszył na leczenie do Grecji, a ponieważ miał wodę w płucach, nie mógł lecieć, musiał jechać autem. Za sam transport medyczny i opiekę w trakcie zapłacił aż 25 tys. zł, a to jedynie kropla w morzu potrzeb. Na najnowszych nagraniach widać, że Jakubiak jest w złym stanie, ale robi, co się da, aby zawalczyć o zdrowie.
Stan Tomasza Jakubiaka bardzo martwi jego kolegę.
Tomasz Jakubiak rok temu dowiedział się, że ma raka. “Ryczałem jak dziecko”. Diagnoza brzmiała jak wyrok
Stockinger i Jakubiak poznali się na planie telewizji śniadaniowej TVN-u. Lata temu, a nawet jeszcze nieco ponad rok temu, Tomasz był innym człowiekiem. Choroba i walka z nią bardzo go zmieniły, wyczerpały. Wcześniej wszędzie go było pełno, teraz szef kuchni walczy o życie i zdrowie.
Wszystko to, co dzieje się z Tomkiem, bardzo przeżywam. To bardzo smutne. Jest to niesamowicie silny facet, którego pamiętam, że jak go poznałem na planie w “Dzień Dobry TVN”, to on mnie totalnie uderzył swoją energią. To gościu, którego po prostu rozpierała energia, bardzo bezpośredni. Wszędzie go było pełno, wszędzie było głośno. Każdy wiedział, że Tomek jest w okolicy – wyznał Robert Stockinger w rozmowie z Jastrząb Post.
