To on pierwszy dostrzegł talent Anny Jantar. “Wytropiłem ją pod namiotem”

14 marca mija 45 lat od tragicznego wypadku samolotu, w którym zginęła Anna Jantar. Gwiazda miała tylko 30 lat i wielkie muzyczne plany. O początkach jej kariery i pierwszych krokach na scenie opowiada nam Piotr Kuźniak, który wypatrzył nastoletnią Anię na biwaku i zatrudnił do swojego zespołu. Miała wtedy zaledwie 14 lat.

Piotr Kuźniak podobnie jak Anna Jantar urodził się i wychował w Poznaniu. Od dziecka śpiewał i występował w Poznańskich Słowikach, a potem w popularnych zespołach. To on na kilka lat w 1993 r. zastąpił Krzysztofa Krawczyka w Trubadurach. Wcześniej zakładał swoje zespoły w tym Szafiry, gdzie zadebiutowała młodziutka Jantar, znana wtedy jako Anna Szmeterling. Po kilku latach to on za namową piosenkarki dołączył zaś do grupy Waganci, z którą nagrał śpiewany przez Anię przebój “Co ja w tobie widziałam”.

W rozmowie z “Faktem” Piotr Kuźniak zdradza, jak poznał 14-letnią Annę i jak namówił ją na wspólne występy. A wszystko zaczęło się nad położonym wśród lasów jeziorem strzeszyńskim w Poznaniu.

Historia z naszym poznaniem jest dość śmieszna. Ja już od dwóch lat miałem zespół Szafiry. Wtedy nastąpiła moda na wokalistki w zespole. Zaczęliśmy więc szukać dziewczyny, która by do nas pasowała i muzycznie, stylowo i wiekowo. Graliśmy koncerty w Strzeszynku, wypoczynkowej części Poznania. Latem odbywały się one dwa razy w tygodniu. Mieszkaliśmy w domku campingowym, a obok było pole namiotowe. Któregoś dnia ktoś rozbił obok namiot, a jedna z dziewczyn cały czas z tego namiotu sobie śpiewała — wspomina Piotr Kuźniak.

Tajemniczy głos zachwycił Piotra i jego kolegów, którzy z uwagą zaczęli nasłuchiwać.

— Był piękny, czysty. Postanowiliśmy wyśledzić kto to, bo w tym namiocie były dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Któregoś razu postanowiłem to wytropić i gdy cała czwórka poszła do lasu, szedłem za nimi i czekałem, która zacznie podśpiewywać. Okazało się, że to była Ania — śmieje się Kuźniak.

Piotr od razu się przedstawił, powiedział, że ma zespół i spytał, że piękna brunetka nie chciałaby z nimi śpiewać.

— Ania od razu się zgodziła. Jednym z chłopaków okazał się jej brat Romek, który zaczął się śmiać, że mam ją zabrać, bo ona marzy o występach, w domu cały czas śpiewa, a on ma czasami już dość wokalnych popisów siostry — mówi nam muzyk.