NFL
To mogło się źle skończyć

Karierę muzyczną zaczynał w zespole Two of Us, jednak szybko postanowił rozwijać się jako solowy artysta. Pierwsze nagrania zrealizował w paryskim studiu swojego brata, Michała. W 2013 roku wydał debiutancki singiel “Biegnijmy”, który otworzył mu drzwi do show-biznesu.
Jako jeszcze nastolatek podbijał polski rynek muzyczny, udzielając się także w telewizji. W duecie z Janją Lesar doszedł do półfinału jednej z edycji “Tańca z Gwiazdami”. W późniejszych latach oprócz muzycznej kariery rozwijał się także jako juror muzycznych programów. Widzowie Telewizji Polskiej przez sześć edycji oglądali go jako jednego z trenerów w “The Voice Kids”. W 3. i 6. sezonie zwyciężyli jego podopieczni: Marcin Maciejczak oraz Martyna Gąsak.
Obecnie Dawid Kwiatkowski współpracuje z Polsatem, gdzie dołączył do grona jury reaktywowanego show “Must Be The Music”. Wraz z Sebastianem Karpiel-Bułecką, Natalią Szroeder oraz Miuosh ocenia umiejętności początkujących artystów. Gdy program zbliża się ku końcowi, piosenkarz ponownie ruszył w trasę. Jeden z koncertów nieoczekiwanie zamienił się w koszmar.
Czytaj więcej:
Dawid Kwiatkowski chętnie korzysta z każdej okazji, by pozostać w kontakcie z fanami. Sam prowadzi kanał nadawczy w mediach społecznościowych, a także często odzywa się do słuchaczy w komentarzach. Jedną z form ich spotkań są koncerty, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
Na początku maja piosenkarz odwiedził Włocławek, gdzie wystąpił na Starym Rynku. Jak można się było spodziewać, publiczność dopisała. Tłumy fanów czekało na koncert gwiazdora, by wraz z nim zaśpiewać jego największe przeboje. Niestety chwile radości szybko zamieniły się w katastrofę.
Gdy Dawid Kwiatkowski był na scenie, doszło do koszmarnej wpadki, która sprawiła, że słuchacze wstrzymali oddech. Artyście pozostały tylko dwa wyjścia. Przed publicznością podjął zaskakującą decyzję. Teraz o jego występie huczy w internecie.
Wpadki są dość częstym zjawiskiem podczas koncertów na żywo. Zazwyczaj zawodzi sprzęt i pojawiają się problemy techniczne. Tak było w przypadku występu Dawida Kwiatkowskiego. Nieoczekiwanie artysta musiał radzić sobie bez instrumentów czy podkładu.
Piosenkarz mógł przerwać koncert i zejść ze sceny, jednak nie chciał zawieść fanów. Postanowił improwizować i resztę utworów zaśpiewać a cappella. W efekcie mieliśmy do czynienia z iście magicznym doświadczeniem, kiedy to głosy artysty i jego fanów zlewały się w jeden chór.
Władze miasta po wpadce stwierdziły, że kłopoty techniczne pojawiły się ze strony artysty.
Prezydent Włocławka, Krzysztof Kukucki, wyjaśnił, że problemy techniczne wynikały ze strony artysty. Dawid Kwiatkowski, mimo kolejnych usterek i braku możliwości kontynuowania występu, starał się znaleźć w tym wszystkim coś pozytywnego – przekazuje portal Nasze Miasto.
Na szczęście kryzys udało się zażegnać, a publiczność mogła ponownie cieszyć się pełną skalą koncertu. Fani z pewnością na długo zapamiętają taki koncert swojego idola.
