NFL
To było zacięte starcie

Rozpoczął się kolejny dzień zmagań na turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie. Już w pierwszym niedzielnym meczu na obiekcie Manolo Santana Stadium zagościła Aryna Sabalenka. Tenisistka z Mińska zmierzyła się ze swoją dawną deblową partnerką – Elise Mertens. W pierwszym secie Białorusinka została zaskoczona przez rywalkę. Miała piłkę na 3:0, a mimo to przegrała partię. Później liderka rankingu zdołała jednak opanować sytuację. Po dwóch godzinach sędziująca ten pojedynek Marta Mrozińska orzekła zwycięstwo Aryny 3:6, 6:2, 6:1.
Aryna Sabalenka, triumfatorka Mutua Madrid Open z 2021 i 2023 roku oraz finalistka z ubiegłego sezonu, rozpoczęła tegoroczną edycję zmagań w Madrycie od spotkania z Anną Blinkową. Białorusinka nie miała łatwego życia w starciu z Rosjanką. Musiała się sporo natrudzić, zwłaszcza od stanu 5:0 w pierwszym secie. Przewaga tenisistki z Mińska nagle zaczęła topnieć i mecz znacznie się zacieśnił. Ostatecznie liderka rankingu WTA triumfowała 6:3, 6:4.
Dzisiaj 26-latka rozgrywała swój pojedynek w ramach trzeciej rundy. Jej przeciwniczką okazała się Elise Mertens. Obie zmierzyły się ze sobą osiem dni temu w Stuttgarcie. Wówczas stawką batalii był awans do półfinału imprezy rangi WTA 500. Po drobnych problemach w początkowej fazie rywalizacji, Białorusinka zgarnęła 9 z 10 ostatnich gemów i ostatecznie triumfowała 6:4, 6:1, podwyższając bilans bezpośrednich starć do wyniku 9-2. Niedzielne, już dwunaste spotkanie pomiędzy Sabalenką i Mertens miała okazję sędziować Marta Mrozińska. Przed rozpoczęciem spotkania realizator transmisji wyłapał uśmiechniętą panią arbiter z Polski.
Mecz rozpoczął się od serwisu Sabalenki. Białorusinka bardzo dobrze zainaugurowała pojedynek. Najpierw pewnie utrzymała swoje podanie, a później przełamała rywalkę do zera. Aryna wygrała w sumie 10 z 11 akcji na starcie. Mertens weszła tak naprawdę do gry dopiero przy stanie 2:0 30-0 z perspektywy liderki rankingu. Wówczas Belgijka posłała kilka dobrych returnów i doprowadziła do break pointa. Wydawało się, że dwukrotna triumfatorka Mutua Madrid Open w singlu opanuje sytuację, miała piłkę na 3:0. Ostatecznie to rozdanie trafiło na konto Elise.
Gra Sabalenki nagle się rozsypała, popełniała sporo niewymuszonych błędów. A Mertens weszła na wyższe obroty i prezentowała się bardzo solidnie. Zawiązała się kapitalna seria z perspektywy 26. rakiety świata. Wygrała w sumie… cztery gemy z rzędu. Podczas szóstego rozdania mogliśmy zobaczyć oznaki frustracji na twarzy Aryny. Dogoniła rywalkę ze stanu 0-40, ale potem popełniła kilka błędów, które pozwoliły Elise potwierdzić przewagę przełamania. Białorusinka próbowała odrobić straty, w trakcie ósmego gema prowadziła 30-0 przy serwisie przeciwniczki. Od tego momentu tenisistka z Mińska przegrała jednak osiem kolejnych akcji. Przełamanie do zera na sam koniec oznaczało, że Mertens triumfowała w premierowej odsłonie 6:3.
Po kilku minutach przerwy panie wróciły do rywalizacji. Tym razem partię otwierała Elise. Prowadziła 30-15, ale potem zafundowała sobie problemy. Po podwójnym błędzie serwisowym pojawił się break point dla Sabalenki. W akcji zobaczyliśmy drugie podanie, które Białorusinka doskonale zareturnowała. Rywalka nie była w stanie zmieścić odegrania w korcie i doszło do przełamania. Po chwili Aryna potwierdziła przewagę, wygrywając gema do zera.
