Tę tragedię trudno pojąć. Nie żyje czworo dzieci, w tym niemowlę. “Wprowadzono stan wyjątkowy”

Wielka rozpacz na Słowacji. W niewielkim miasteczku Wielki Szarysz, ok. 60 km od granicy z Polską, doszło do tragicznego pożaru. Nie żyje 5 osób, w tym czworo dzieci. Lokalna społeczność jest w szoku. Takiego dramatu nie było na Słowacji od dawna. Burmistrz Wielkiego Szarysza ogłosił w mieście stan wyjątkowy i zaapelował o pomoc dla poszkodowanych.

Tragiczne sceny rozegrały się w nocy ze środy na czwartek, z 19 na 20 marca.

Pięć osób zginęło w nocnym pożarze prowizorycznych budynków w miejscowości Wielki Szarysz na wschodzie Słowacji – poinformowała w czwartek słowacka straż pożarna. Według słowackich mediów wśród ofiar śmiertelnych jest czworo dzieci.

Prywatna telewizja Markiza podaje, że wśród zabitych jest niemowlę, troje starszych dzieci i osoba dorosła. Na razie nieznane są okoliczności tego dramatu.

Pogotowie ratunkowe poinformowało, że pomocy psychologicznej wymagał też młody pacjent.

Państwowa straż pożarna podała, że w akcji gaśniczej uczestniczyło 15 strażaków. Pomagali w niej również członkowie ochotniczej straży pożarnej

Wiadomo, że spłonęło osiem prowizorycznych schronień, dach nad głową straciło ok. 30 osób. Burmistrz miasteczka Viliam Kall poinformował na portalu społecznościowym, że zorganizowano pomoc dla poszkodowanych rodzin. Jedenaścioro dorosłych i siedmioro dzieci umieszczono w ogrzewanym lokalu, zapewniono im jedzenie i pomoc medyczną. W mieście zebrał się sztab kryzysowy.

W związku z tą tragedią ogłoszono stan wyjątkowy. Burmistrz podziękował wszystkim służbom ratunkowym, którzy szybko interweniowali i nadal pomagają.

Jednocześnie zwracamy się do Was drodzy obywatele z prośbą o pomoc i solidarność. Ci ludzie będą potrzebować naszego wsparcia – materialnego i ludzkiego. Wkrótce poinformujemy o formach konkretnej pomocy. Pomyślmy wspólnie o tych wszystkich, których boleśnie dotknęła ta tragedia

– przekazał w mediach społecznościowych burmistrz miasteczka Viliam Kall.