Tak wygląda życie Macieja Peli po rozstaniu z Kaczorowską. Mówi wprost o opiece nad córkami

Burzliwy rozpad związku Macieja Peli i Agnieszki Kaczorowskiej jest szeroko komentowany w mediach. Artyści udzielają wywiadów, w których opowiadają, jak wygląda ich życie po rozstaniu. Teraz Maciej Pela w rozmowie z “Fakt.pl” opowiedział, jak z Agnieszką Kaczorowską dzielą się opieką nad córkami.

Maciej Pela poznał Agnieszkę Kaczorowską w 2017 r. Przyszedł wówczas na rozmowę do jej szkoły tańca “Danceworld by Agnieszka Kaczorowska”. Niedługo potem zostali parą, a ich związek rozwijał się w ekspresowym tempie. Zaręczyli się po czterech miesiącach, a już 7 września 2018 r. wzięli ślub we Włoszech. Mają dwie córki — Emilię i Gabrielę.

W wywiadach, których udzielali, sprawiali wrażenie udanej pary, jednak w październiku 2024 r. gruchnęła informacja o ich rozstaniu. Od tego czasu świat mediów przedstawia kolejne informacje na ten temat. Maciej i Agnieszka również nie ustają w komentowaniu ich nowej rzeczywistości.

Maciej Pela otwarcie opowiadał o tym, że podczas małżeństwa z Agnieszką Kaczorowską poświęcił swoją karierę dla rodziny. Opiekował się domem i córkami. W jednym z wywiadów wspomniał narodziny starszej córki Emilki.

— Kiedy Emilka się rodziła, to było tak, że ja od pierwszego dnia musiałem robić wszystko przy niej od a do z. Podstawiałem tylko do karmienia, bo mama Emilki miała bardzo trudny ten pierwszy poród i leżała przez kilka dób na łóżku, więc ja robiłem wszystko: przewijałem, odbijałem, nosiłem, usypiałem, uspokajałem. Więc dostałem od razu pełną szkołę, tej jakby początkowej pielęgnacji maluszka — przyznał Maciej Pela w rozmowie na kanale Mama Du.

Dzielę to w ten sposób, że od rana do popołudnia zajmuję się pracą kreatywną wtedy, kiedy dziewczyny są w placówkach, a po południu albo zajmuję się dziewczynkami, kiedy mam je pod opieką, albo jestem na zajęciach, Więc praktycznie każdy mój dzień wygląda w ten sposób, że wstaję wcześnie rano o 5:45 lub 6:30 zabieram się do pracy albo robię coś na social mediach, albo trenuję, albo idę na siłownię, albo jadę na drugi koniec Polski, żeby sędziować. Więc tego typu rzeczy dzieją się od rana, a popołudnie jest naprzemiennie — albo bawię się z dziewczynkami i ogarniam całą rzeczywistość wokół nich, albo jestem na sali i pracuję — przyznał Maciej Pela