NFL
TAK ❗TAK ❗TAK ❗ Katarzyna Kawa powalczy o tytuł w turnieju WTA 250 na kortach ziemnych w Bogocie W półfinale Polka pokonała Amerykankę Julietę Pareję 7:5, 6:2 Finał odbędzie się w niedzielę o godz. 19:00

Katarzyna Kawa powalczy o tytuł w turnieju WTA 250 na kortach ziemnych w Bogocie! W sobotnim półfinale polska tenisistka pokonała sensacyjną debiutantkę Amerykankę Julietę Pareję 7:5, 6:2.
W drugim półfinale turnieju Copa Colsanitas Zurich 2025 spotkały się dwie tenisistki, które w Bogocie przeżyły wielką przygodę. Zarówno Katarzyna Kawa (WTA 223), jak i Julieta Pareja (WTA 550) przeszły przez dwustopniowe eliminacje. 32-letnia Polka pokazała waleczne serce, pokonując choćby w ćwierćfinale najwyżej rozstawioną Marie Bouzkovą. Natomiast 16-letnia Amerykanka zaliczyła wymarzony debiut w kobiecym tourze, wygrywając pięć pojedynków bez straty seta.
Awans do finału imprezy w Bogocie mogła wywalczyć tylko jedna z nich. Zanim obie tenisistki wyszły na kort, trzeba było poczekać ponad pięć godzin. Najpierw w kolumbijskiej stolicy pojawiły się burze, a następnie obfite opady deszczu. Gdy zawodniczki w końcu wkroczyły na główną arenę, była już wieczorowa pora.
Początek spotkania był trochę nerwowy z obu stron. Widać było, że obie panie muszą się trochę rozgrzać i przede wszystkim lepiej poznać, wszak grały ze sobą po raz pierwszy. Kawa zdobyła przełamanie już w pierwszym gemie. Pareja błyskawicznie odpowiedziała po zmianie stron, a następnie wyszła na 2:1. W kolejnych dwóch gemach obie tenisistki miały swoje szanse, lecz tym razem do przełamań nie doszło.
W drugiej fazie premierowej odsłony emocje sięgnęły zenitu. Zawodniczki rozgrywały coraz dłuższe wymiany i pojawiło się więcej błędów. W ósmym gemie Kawa zachowała spokój i utrzymała serwis na po 4. Wówczas doszło do prawdziwej batalii przy podaniu młodej Amerykanki. Polka wykorzystała szóstą okazję i wywalczyła przełamanie. To oznaczało, że po zmianie stron podawała po zwycięstwo w secie.
Choć Kawę dzieliły tylko dwa punkty od celu, to nie wyserwowała wtedy wygranej w premierowej odsłonie. Pareja wyrównała na po 5 i walka rozgorzała na nowo. Jednak w tak ważnym momencie dało znać o sobie doświadczenie naszej reprezentantki. Amerykanka nie radziła sobie pod presją i często się myliła. Znów straciła serwis i po zmianie stron Polka po raz drugi podawała po zwycięstwo. Tym razem była już skuteczna i po 77 minutach wygrała seta 7:5!
Po zakończeniu premierowej odsłony Kawa skorzystała w szatni z przerwy medycznej. Po wznowieniu pojedynku grała bardzo cierpliwie i całkowicie opanowała sytuację na korcie. Widać było spokój i doświadczenie kryniczanki. Drugiego seta zaczęła koncertowo, bowiem wywalczyła przełamanie już w pierwszym gemie. Potem dołożyła jeszcze breaka w trzecim gemie, wykorzystując błędy przeciwniczki.
Kawa wysunęła się więc na 3:0 i była bardzo blisko celu. Pareja jednak nie zamierzała się poddawać. W czwartym gemie odrobiła stratę jednego breaka, a następnie w końcu utrzymała serwis. Ale Polka nie oddała już prowadzenia. Wygrała własne podanie, po czym zaatakowała na returnie. Jeszcze raz przełamała podanie Amerykanki i wyszła na 5:2. Teraz już nie czekała i zakończyła pojedynek.
