Szokujące odkrycie na dnie Zatoki Gdańskiej. Straż Graniczna wydobyła z tajemnicze paczki

Fakt Wydarzenia Polska Trójmiasto Zaskakujące odkrycie w Zatoce Gdańskiej. Te paczki mogą być warte nawet 60 mln zł
Szokujące odkrycie na dnie Zatoki Gdańskiej. Straż Graniczna wydobyła z tajemnicze paczki
Karolina Stachera
Opracowanie

Zaskakujące odkrycie na dnie Zatoki Gdańskiej. Straż Graniczna wydobyła z wody tajemnicze paczki. W nich — jak się później okazało — ukryta była fortuna w formie białego proszku. Czarnorynkowa wartość znalezionej kokainy może sięgać astronomicznej sumy 60 mln zł. Służby zatrzymały już siedem osób, ale prawdopodobnie na tym się nie skończy.

Płetwonurkowie Straży Granicznej wydobyli z zimnych wód Zatoki Gdańskiej tajemnicze paczki.17
Zobacz zdjęcia
Płetwonurkowie Straży Granicznej wydobyli z zimnych wód Zatoki Gdańskiej tajemnicze paczki. Foto: Morski Oddział Straży Granicznej / Straż Graniczna
Zaczęło się od nietypowego zachowania statków, jakie zaobserwowali funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej (MOSG) w Zatoce Gdańskiej. Gdy zaczęli badać tę sprawę, dokonali zaskakującego odkrycia — na dnie spoczywały tajemnicze paczki z bardzo cenną zawartością.

Czujność funkcjonariuszy Morskiego Oddziału Straży Granicznej wzbudziły jednostki pływające, które świadomie wyłączały System Automatycznej Identyfikacji (AIS). Pozwala on na wymianę danych między statkami i stacjami brzegowymi, a przez to na monitorowanie ruchu statków i unikanie kolizji.

Postanowili lepiej zbadać tę sprawę i w ubiegłym tygodniu z zimnych wód Zatoki Gdańskiej płetwonurkowie SG wydobyli czarne foliowe worki. W nich ukryte było łącznie ponad 100 kg kokainy. Ich czarnorynkowa wartość, jak przekazują służby, mogła osiągnąć nawet 60 mln zł.

Sprawą zajął się pomorski wydział Prokuratury Krajowej. Zatrzymano jak dotąd siedem osób — sześciu mężczyzn i jedną kobietę w wieku od 36 do 50 lat. Wszyscy podejrzani są mieszkańcami woj. pomorskiego.

Śledczy ustalili, że gang prawdopodobnie przemycił narkotyki z jednego z krajów Ameryki Południowej, a następnie chciał sprzedawać je w Polsce.