NFL
“Strach i panika”

Już jutro o godzinie 10:00 rozpocznie się pogrzeb papieża Franciszka. Ojciec Święty zmarł o poranku w Poniedziałek Wielkanocny na wskutek serii poważnych problemów zdrowotnych, w tym udaru, śpiączki oraz nieodwracalnych komplikacji kardiologicznych. W dniu pogrzebu w Polsce ogłoszono żałobę narodową.
Tysiące wiernych z całego świata już teraz zbierają się na Placu Świętego Piotra, gdzie wystawiono trumnę z ciałem zmarłego papieża. To ostatnia szansa, żeby oddać ostatni hołd Franciszkowi przed złożeniem ciała Ojca Świętego grobie.
Wokół ceremonii pogrzebowej pojawia się jednak coraz więcej komplikacji. Najpierw problemy z grobem, a potem panika na Placu Świętego Piotra. Co tam się wydarzyło?
Papież Franciszek wyraził jasno swoje życzenie dotyczące miejsca i formy swojego pochówku. Chciał, aby jego grób był prosty i pozbawiony zbędnych ozdób, symbolizując tym samym swoje przekonanie o wartościach pokory, ubóstwa i skupienia na duchowości. Na nagrobku znajdzie się jedynie napis „Franciscus”, co ma podkreślić jego prostotę i skromny styl życia.
Jego życzenie zostało w pełni uszanowane przez darczyńcę, który, respektując wolę papieża, zdecydował się pokryć wszelkie koszty związane z organizacją pogrzebu. To piękny gest, który dodatkowo podkreśla szacunek i miłość, jaką darzą papieża wierni i jego bliscy. Dzięki temu uroczystość będzie miała skromny, ale pełen szacunku charakter, zgodny z jego życzeniem.
Papież Franciszek odszedł także od wielowiekowej tradycji i zdecydował się na spoczynek w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej.
Dziś wierni mieli okazję po raz ostatni złożyć hołd przy otwartej trumnie papieża. Nagle na Placu Świętego Piotra nastąpiła chwila paniki.
Plac Świętego Piotra w Rzymie został zamknięty w piątek o godz. 17, a ostatnie osoby mogły wejść do Bazyliki Świętego Piotra do godziny 18. To wszystko dlatego, że o 20 zaplanowano ceremonię zamknięcia trumny z ciałem papieża Franciszka.
Włosi poinformowali o tym zamknięciu za pomocą alertu, który został wysłany na wszystkie telefony komórkowe mieszkańców Rzymu. Media relacjonują, że taki alert wywołał wśród mieszkańców “falę strachu i paniki”. Szef Obrony Cywilnej, Fabio Ciciliano, wyjaśnił potem, że taki głośny alert był konieczny, by szybko poinformować wszystkich o tym wydarzeniu.
Na szczęście strach był chwilowy i nie przerodził się w atak paniki i nikomu nic się nie stało.
