NFL
Śmierć lekarza. Podejrzany miał problemy w pracy. Przyłapano go “na kogucie”

Jarosław W. (35 l.) to funkcjonariusz Służby Więziennej podejrzany o zabójstwo lekarza z Krakowa. Przez ostatnie półtora roku pracował w areszcie śledczym w Katowicach. Trafił tam z zakładu karnego we Wronkach. W Katowicach od roku nie miał kontaktu z bronią – ustalił “Fakt”. Powodem był niepokojący incydent, który przydarzył mu się podczas pełnienia dyżuru na posterunku. Strażnik był na tzw. wieży, nazywanej w żargonie “kogutem”. Z niewiadomych powodów Jarosław W. rozebrał wówczas broń służbową i nie potrafił jej złożyć. Po tym zdarzeniu toczyło się wobec niego postępowanie dyscyplinarne.
Kariera Jarosława W. w służbie zaczęła się pięć lat temu. Zatrudniony został w zakładzie karnym we Wronkach. Pochodził z niewielkiej miejscowości w powiecie jędrzejowskim. W pobliżu jego miejsca zamieszkania jest areszt w Kielcach, jednak tam się nie zatrudnił. Wybrał odległe Wronki, 300 km od domu. Wiadomo, że od półtora roku pracował w katowickim areszcie śledczym. Mężczyzna przechodził pomyślnie wszystkie badania okresowe związane z wykonywaniem służby, w tym badania psychiatryczne.
Tymczasem jego najbliżsi dostrzegali w nim niepokojące zachowania. Dwa lata temu Jarosław przeszedł operację łokcia w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Mężczyzna był przekonany, że padł ofiarą błędu medycznego, a winnym jego kłopotów zdrowotnych miał być dr Tomasz Solecki, który wykonał zabieg. Jarosław W. pisał skargi do Rzecznika Praw Pacjenta, powiadomił Izbę Lekarską. Instytucje te nie potwierdziły, by miał rację.
W styczniu br. pojawił się u dr. Soleckiego, żądając od niego 20 tys. zł za nieudany zabieg. Doktor złożył informację o tym zdarzeniu na policji w Krakowie, ale ostatecznie nie złożył oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez swojego pacjenta ani o groźbach karalnych, które ten miał kierować wobec niego.
Tymczasem Jarosław W. miał popadać w coraz poważniejsze kłopoty. — Potem było z nim coraz gorzej i gorzej — i psychicznie, i fizycznie. Ja w to nie wierzyłem, ale on uważał, że został zakażony jakimś wirusem. Mówił, że ten lekarz celowo mu coś zrobił – opowiada ojciec Jarosława W. reporterce “TVN Uwaga”.
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Fakt Wydarzenia Polska Śląsk Śmierć lekarza z Krakowa. Podejrzany funkcjonariusz sprawiał kłopoty w pracy
Śmierć lekarza. Podejrzany miał problemy w pracy. Przyłapano go “na kogucie”
Renata Cius-Rassek
Renata Cius-Rassek
Dziennikarka działu Wydarzenia
Data utworzenia: 30 kwietnia 2025, 16:45.
Udostępnij
Jarosław W. (35 l.) to funkcjonariusz Służby Więziennej podejrzany o zabójstwo lekarza z Krakowa. Przez ostatnie półtora roku pracował w areszcie śledczym w Katowicach. Trafił tam z zakładu karnego we Wronkach. W Katowicach od roku nie miał kontaktu z bronią – ustalił “Fakt”. Powodem był niepokojący incydent, który przydarzył mu się podczas pełnienia dyżuru na posterunku. Strażnik był na tzw. wieży, nazywanej w żargonie “kogutem”. Z niewiadomych powodów Jarosław W. rozebrał wówczas broń służbową i nie potrafił jej złożyć. Po tym zdarzeniu toczyło się wobec niego postępowanie dyscyplinarne.
Jarosław W. funkcjonariusz Służby Więziennej przechodził regularne badania okresowe. 12
Zobacz zdjęcia
Jarosław W. funkcjonariusz Służby Więziennej przechodził regularne badania okresowe. Foto: sw.gov.pl, Michał Stawowiak / Fokusmedia
Kariera Jarosława W. w służbie zaczęła się pięć lat temu. Zatrudniony został w zakładzie karnym we Wronkach. Pochodził z niewielkiej miejscowości w powiecie jędrzejowskim. W pobliżu jego miejsca zamieszkania jest areszt w Kielcach, jednak tam się nie zatrudnił. Wybrał odległe Wronki, 300 km od domu. Wiadomo, że od półtora roku pracował w katowickim areszcie śledczym. Mężczyzna przechodził pomyślnie wszystkie badania okresowe związane z wykonywaniem służby, w tym badania psychiatryczne.
REKLAMA
Atak na dr. Tomasza Soleckiego. Podejrzany mówił o zakażeniu wirusem
Tymczasem jego najbliżsi dostrzegali w nim niepokojące zachowania. Dwa lata temu Jarosław przeszedł operację łokcia w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim. Mężczyzna był przekonany, że padł ofiarą błędu medycznego, a winnym jego kłopotów zdrowotnych miał być dr Tomasz Solecki, który wykonał zabieg. Jarosław W. pisał skargi do Rzecznika Praw Pacjenta, powiadomił Izbę Lekarską. Instytucje te nie potwierdziły, by miał rację.
W styczniu br. pojawił się u dr. Soleckiego, żądając od niego 20 tys. zł za nieudany zabieg. Doktor złożył informację o tym zdarzeniu na policji w Krakowie, ale ostatecznie nie złożył oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez swojego pacjenta ani o groźbach karalnych, które ten miał kierować wobec niego.
Tymczasem Jarosław W. miał popadać w coraz poważniejsze kłopoty. — Potem było z nim coraz gorzej i gorzej — i psychicznie, i fizycznie. Ja w to nie wierzyłem, ale on uważał, że został zakażony jakimś wirusem. Mówił, że ten lekarz celowo mu coś zrobił – opowiada ojciec Jarosława W. reporterce “TVN Uwaga”.
REKLAMA
Atak w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. “Syn powiedział, że weźmie garść tabletek”
Zobacz także
W Służbie Więziennej wrze. Mocne zarzuty pod adresem Bodnara. “Zapomniano o nas”
W Służbie Więziennej wrze. Mocne zarzuty pod adresem Bodnara. “Zapomniano o nas”
– Jak mówiliśmy mu, żeby udał się do lekarza psychiatry, to nie chciał, denerwował się – mówiła matka reporterce “Uwagi”. Zdaniem rodziców mężczyzny, jego stan psychiczny pogorszył się w ostatnich dwóch tygodniach tuż przed atakiem na lekarza, który miał miejsce 29 kwietnia br.
– (Jarosław W. – red.) ostatnio był w kiepskim stanie psychicznym, twierdził, że jest śmiertelnie chory, byliśmy nawet u onkologa, ale onkolog nie stwierdził żadnej choroby. Dwa tygodnie temu się jeszcze pogorszyło. Syn powiedział mi, że weźmie garść tabletek i się otruje, że nie będzie kaleką i więcej go nie zobaczymy – powiedziała w rozmowie z “Super Expressem” pani Teresa, matka podejrzanego tuż po zdarzeniu.
Niepokojące sygnały o stanie zdrowotnym Jarosława W. dotarły też do jego przełożonych. Krótką chronologię zdarzeń przedstawił w swoim oświadczeniu zdymisjonowany szef polskiego więziennictwa płk Andrzej Pecka. Z oświadczenia wynika, że 9 kwietnia br. Jarosław W. przeszedł pozytywnie badania okresowe w zakresie medycyny pracy w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Katowicach. Uzyskał świadczenie zdolności do służby ważne do 9 kwietnia 2027 r.
