NFL
Śmierć czteromiesięcznego Oskara, który trafił do rodziny zastępczej zaledwie kilka dni wcześniej, wstrząsnęła całym krajem. Głośnym echem odbiło się także zatrzymanie jego matki, Magdaleny W., która została doprowadzona na pogrzeb syna w kajdankach, w więziennym uniformie fot. Dzięki uprzejmości interwencja.polsatnews.pl
Śmierć czteromiesięcznego Oskara, który trafił do rodziny zastępczej zaledwie kilka dni wcześniej, wstrząsnęła całym krajem. Głośnym echem odbiło się także zatrzymanie jego matki, Magdaleny W., która została doprowadzona na pogrzeb syna w kajdankach, w więziennym uniformie. Sprawą zajęły się nie tylko prokuratura i policja, ale również Rzecznik Praw Obywatelskich oraz sejmowa Komisja ds. Dzieci i Młodzieży.
Czteromiesięczny Oskar zmarł 19 maja 2025 roku, cztery dni po umieszczeniu w rodzinie zastępczej. Trafił tam z powodu zatrzymania 22-letniej Magdaleny W. − matki. Kobieta została osadzona w zakładzie karnym na podstawie decyzji sądu, w związku ze sprawą o oszustwa finansowe.
Ojciec Oskara i jego starszej siostry Leny był wówczas poszukiwany przez policję i odmówił przyjazdu do dzieci. Policja, interweniując w domu rodziny, zdecydowała o powiadomieniu Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie. – Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich [dzieci – red.] pod opieką osób tam przebywających – wyjaśnia prokurator Karolina Staros, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Dzieci zostały rozdzielone i trafiły do dwóch różnych rodzin zastępczych. Magdalena W. nie miała kontaktu z córką, dziewczynka przebywa obecnie w rodzinnym domu dziecka. – Jest w procesie adaptacji i diagnozy. Rodzice nie kontaktują się ani z rodzinnym domem dziecka, ani z WCPR. W regularnym kontakcie telefonicznym z koordynatorem pozostaje jedynie prababcia dziewczynki – poinformowała „Super Express” Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy
19 maja, w rodzinie zastępczej, w której przebywał Oskar, doszło do tragedii. Chłopiec nagle przestał oddychać. Mężczyzna opiekujący się dzieckiem, a posiadający przeszkolenie z zakresu ratownictwa medycznego, natychmiast rozpoczął reanimację. Mimo szybkiej reakcji i przyjazdu pogotowia, życia chłopca nie udało się uratować.
Sekcja zwłok wykazała niewydolność krążeniowo-oddechową. – Na ciele dziecka nie ujawniono żadnych śladów obrażeń wskazujących, że do śmierci dziecka doszło w wyniku urazu. Nie ujawniono również treści pokarmowej w drogach oddechowych dziecka, co mogłoby wskazywać na zachłyśnięcie się – informuje prok. Staros. Trwają dodatkowe badania histopatologiczne, które mają pomóc ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci
Tymczasem emocje i kontrowersje wzbudził sposób doprowadzenia Magdaleny W. na pogrzeb syna. − Wypuścili matkę Oskara, miała skute ręce, nogi, w zielonym stroju. No wyglądało to okropnie. Bardzo przeżywała pogrzeb – relacjonuje pani Karolina, znajoma rodziny, w rozmowie z reporterem Polsatu.
Po licznych głosach krytyki Służba Więzienna przeprowadziła wewnętrzną kontrolę. – Zastosowane prewencyjnie przez funkcjonariuszy środki przymusu bezpośredniego, w postaci kajdanek zespolonych, a także decyzja o zobowiązaniu osadzonej do korzystania z odzieży skarbowej, były nieproporcjonalne do rzeczywistego stopnia zagrożenia – przyznała płk Renata Niziołek.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe. Równolegle sprawą zajmują się Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Sejmowa Komisja ds. Dzieci i Młodzieży. Dochodzenie obejmuje zarówno okoliczności śmierci chłopca, jak i działania funkcjonariuszy wobec jego matki.