NFL
Siał postrach w polskim mieście. Jego kara dobiega końca. “Jak wyjdę, będziesz następna”

Jak wyjdę, będziesz następna – rzucił Andrzej Ś. (49 l.) do śledczej, która go przesłuchiwała. Skrzywdził wiele kobiet. Udowodniono mu prawie 20 przestępstw. Kara seryjnego gwałciciela, który terroryzował Wrocław, dobiega końca. Czy będzie cieszył się wolnością?
Czy seryjny gwałciciel wyjdzie na wolność?2
Zobacz zdjęcia
Czy seryjny gwałciciel wyjdzie na wolność? Foto: Netflix / –
Krótkie włosy, lekko zaokrąglona twarz z bliznami, wytatuowana kropka na grdyce. Przygarbiony, ale uśmiechnięty. Mieszkał z rodzicami. Nie wzbudzał strachu. Tak opisywał dziennikarz Onetu Andrzeja Ś., seryjnego gwałciciela z Wrocławia.
Andrzeja Ś. zatrzymano we wrześniu 2010 r. Podczas przeszukania policjanci znaleźli w mieszkaniu zeszyt, w którym podejrzany wówczas 35-latek opisywał gwałty. Opisał w nim 96 ataków z lat 1995-2010.
Prowadził swego rodzaju pamiętnik zbrodni. Zapisywał rok i miejsce ataku, czasami dodawał imię, wiek czy kolor włosów swojej ofiary. Dopisywał też sposób, w jaki krzywdził kobiety. W jego zapiskach widniało:
Bóg zwalnia mnie z grzechu gwałtu na kobiecie,
Gwałcę kobiety od 12. do 50. roku życia,
W czasie pokoju mogę gwałcić kobiety, ale w czasie wojny mogę gwałcić i zabijać.
Andrzej Ś. działał metodycznie. Przygotowywał się do ataku. Były zaplanowane i tak upornie podobne. Najczęściej atakował o świcie. Grasował w okolicach Jagodna, Wojszyc, Jerzmanowa, Leśnicy, Bartoszowic oraz przy Wzgórzu Andersa. Jego celem były biegaczki i samotnie spacerujące kobiety.
Zachodził swoją ofiarę od tyłu. Terroryzował nożem. Podduszał i zaciągał w ustronne miejsce. Przygniatał ciałem, krępował ręce, a na głowę zaciągał koszulkę, by nie być rozpoznanym. Nie zostawiał śladów nasienia, używał prezerwatywy.
Po gwałcie niszczył telefon i kartę SIM, by ofiara nie mogła wezwać pomocy. “Dopiero jak policzysz do stu, będziesz mogła się ruszyć” – rzucał na odchodne.
Wydała go jedna z jego niedoszłych ofiar. Udało się jej uciec i zaalarmować policję. Rozpoznała Andrzeja Ś.
Gwałciciel został skazany na możliwie najwyższą karę. 15 lat więzienia. Odpowiedział za prawie 20 gwałtów i prób gwałtów. Nie udało się dotrzeć do wszystkich ofiar zwyrodnialca. We wrześniu 2025 r. Andrzej Ś. mógłby już wyjść na wolność.
Policjanci, którzy mieli z nim styczność, otwarcie mówią, że wróci na przestępczą ścieżkę. Jednej ze śledczych Andrzej Ś. powiedział: “Jak wyjdę, to cię zgwałcę. Będziesz następna”.
Jakie będą jego dalsze losy? Jak przekazało Radio Zet, 18 marca 2025 r. bydgoski sąd uznał Andrzeja Ś. za osobę stwarzającą zagrożenie (w rozumieniu ustawy z 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzającymi zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób). Orzeczono umieszczenie skazanego w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Do placówki trafiają najbardziej niebezpieczni przestępcy z całej Polski, którzy odbyli już karę, ale nadal mogą zagrać innym.
pobranie od uczestnika wymazu ze śluzówki policzków w celu przeprowadzenia analizy kwasu dezoksyrybonukleinowego (DNA), odcisków linii papilarnych, wykonanie zdjęć, szkiców i opisów wizerunku uczestnika oraz umieszczenie wyników analizy DNA, odcisków linii papilarnych, zdjęć, szkiców i opisów wizerunku uczestnika w bazach i zbiorach danych, o których mowa w ustawie z 6 kwietnia 1990 roku o Policji
– przekazała Radiu Zet sędzia Karolina Halagiera, rzecznik prasowy spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
