NFL
Sen nie jest lekarstwem na depresję poporodową. “Nie zmęczenie jest tutaj problemem”

— W jednym przypadku nikt przez siedem miesięcy nie zwrócił uwagi, że młoda kobieta przestała wychodzić z domu. Spędzała cały czas z dzieckiem w piżamie i szlafroku. Dopiero, kiedy dostała na gwiazdkę w prezencie od bliższej i dalszej rodziny trzy szlafroki i kapcie, wszystkim rzuciło się w oczy, że chyba coś nie gra — mówi w rozmowie z Onetem dr Agnieszka Dąbrowska, lekarz psychiatrii dorosłych, dzieci i młodzieży.
Krystyna Romanowska: O depresji poporodowej mówi się dużo. Ale okazuje się, że kiedy dotyka ona jakąś rodzinę, nikt jej nie zauważa. Otoczeniu wydaje się, że obniżony nastrój młodej mamy jest sprawą naturalną, że z czasem minie…
Dr Agnieszka Dąbrowska, lekarz psychiatrii dorosłych, dzieci i młodzieży: Mam wiele przypadków gabinetowych, z których wynika, że najbliższa rodzina i znajomi nie uznają przedłużającego się stanu obojętności i apatii młodej mamy za coś, co powinno niepokoić. I dzieje się tak w wielu rodzinach o dużej — zdawałoby się — świadomości problemu pracujących w sektorach pomocowych.
W jednym przypadku nikt przez siedem miesięcy nie zwrócił uwagi, że młoda kobieta przestała wychodzić z domu. Spędzała cały czas z dzieckiem w piżamie i szlafroku. Dopiero, kiedy dostała na gwiazdkę w prezencie od bliższej i dalszej rodziny trzy szlafroki i kapcie, wszystkim rzuciło się w oczy, że chyba coś nie gra.
Psychiatra potwierdził, że rzeczywiście zmaga się z depresją, ale siedem pierwszych miesięcy z życia mamy i noworodka, a potem niemowlęcia, można uznać za niewykorzystane tak, jak mogłyby być.
Interakcje matki z noworodkiem w pierwszych momentach życia polegają na uczeniu się siebie nawzajem. Nie może się to dziać inaczej, jak tylko poprzez metodę prób i błędy.
Wszyscy rodzice to pamiętają: mama musi nauczyć się odgadywać, co to znaczy, kiedy dziecko płacze. Czy jest głodne, czy trzeba je przytulić, a może jest mu za gorąco lub za zimno? Chce być przytulane? A może je coś boli? Setki tysięcy takich interakcji sprawiają, że — z biegiem czasu — mama uczy się tych reakcji. A kiedy dziecko rośnie i ma rok, a potem trzy, pięć i dziesięć lat — rodzice wiedzą, czego potrzebuje, kiedy podchodzi do nich ze skrzywioną miną. Ten “trening” z wczesnego dzieciństwa, ta wymiana doświadczeń i wspólna nauka siebie nawzajem, jest najlepszym sposobem na poznanie potrzeb dziecka.
