NFL
Rozwód Warszawy ze Szczecinem. Lata przyjaźni nagle legły w gruzach

Komunikat kibiców Legii Warszawa był lakoniczny i zaskakujący. “Zgoda z Pogonią została zakończona, rozstajemy się spokojnie i bez agresji” — zapewniali pod koniec września 2013 r. Mniej zaangażowani fani obu klubów mogli być skonsternowani. Jak to w przyjaźni: bywało lepiej, bywało gorzej. Jednak nikt nie przypuszczał, że tak trwała zgoda nagle legnie w gruzach. Niemal z dnia na dzień barwy Pogoni zniknęły z trybun przy Łazienkowskiej, a flagi Legii ze stadionu im. Floriana Krygiera. Dlaczego? Trop prowadzi do… Rzymu.
27 lipca 2013 r. prowadzona przez Jana Urbana Legia Warszawa pokonała w Szczecinie Pogoń Dariusza Wdowczyka (3:0) po bramkach Ivicy Vrdoljaka, Miroslava Radovicia i Wladimira Dwaliszwiliego. Tego dnia piłkarze ze stolicy czuli się na boisku jak u siebie w domu. Nie inaczej było na trybunach — fani z Warszawy, jak zawsze od 1994 r., zostali przyjęci przez miejscowych z otwartymi Ramona.
Tradycyjnie przed meczem kibice obu ekip przybijali piątki, serdecznie się pozdrawiali, było wspólne wznoszenie toastów za wieloletnią zgodę i śpiewy. “Bo Pogoń i Legia to jedna rodzina, starszy czy młodszy, piknik czy chuligan” — niosło się w okolicach stadionu. Dobra zabawa trwała, a przyjaźń się umacniała. Tak przynajmniej się wydawało.
Dwa miesiące później kibicowskie grupy Legii i Pogoni wydały krótkie komunikaty, które zelektryzowały fanów obu ekip. “Zgoda z Pogonią została w dniu wczorajszym zakończona, rozstajemy się spokojnie i bez agresji. Barwy Pogoni od dziś znikają z naszego stadionu. Szacunek za te 20 wspólnych lat” — brzmiało lakoniczne oświadczenie z 27 września 2013 r., które pojawiło się na oficjalnej stronie kibiców z Łazienkowskiej.
