NFL
Rosyjska ingerencja w wybory na świecie. Raport ujawnia narzędzia Kremla

Od Rumunii po Hiszpanię – Rosja ingeruje w wybory w krajach UE. Cyberataki, fałszywe informacje i wspieranie prorosyjskich polityków to tylko niektóre z narzędzi, które Kreml wykorzystuje dążąc do osłabienia zachodnich demokracji i umocnienia swoich stref wpływów. Polska Agencja Prasowa przeanalizowała siedem przypadków ingerencji Kremla w głosowania w Europie.
Niemcy są głównym celem rosyjskich operacji dezinformacyjnych. Ich działalność nie ogranicza się tylko do kampanii wyborczych” – uważa Freytag von Loringhoven, były ambasador RFN w Polsce, a wcześniej (2016-2019) koordynator służb wywiadowczych NATO.
Punktem zwrotnym w podejściu Kremla do Niemiec stał się — jego zdaniem — atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. i opowiedzenie się Berlina po stronie napadniętego kraju. Taktyka rosyjskich służb polega na wspieraniu sił skrajnie prawicowych i skrajnie lewicowych, w tym przede wszystkim Alternatywy dla Niemiec (AfD), oraz na rozpowszechnianiu dezinformacji w internecie.
Wśród najważniejszych instrumentów rosyjskiej propagandy von Freytag wymienia rosyjskie instytucje państwowe, w tym ambasadę i Dom Rosyjski w Berlinie, a także media państwowe — RT i Sputnik — oraz media społecznościowe.
Niemcy znajdują się na celowniku rosyjskich operacji wpływu. Moskwa usiłuje aktywnie, na różnych poziomach wpływać nielegalnie na politykę, gospodarkę i społeczeństwo niemieckie. Instrumenty stosowane przez Rosję obejmują szpiegostwo na dużą skalę, cyberataki, kampanie dezinformacyjne, a także wpływanie na wyniki wyborów” – czytamy z kolei w stanowisku parlamentarnej komisji kontroli Bundestagu.
Rozpad koalicyjnego rządu w listopadzie 2024 r. i rozpisanie przedterminowych wyborów spowodowało dalszą intensyfikację działań rosyjskich służb.
Z badań grupy CORRECTIV wynika, że w celu siania dezinformacji i wpływania na przebieg i wynik wyborów rosyjskie służby utworzyły blisko sto stron internetowych przeznaczonych do rozpowszechniania fake newsów. Strony były wykorzystywane do ataków na ministra gospodarki Roberta Habecka (insynuując, że rzekomo wykorzystał młodą kobietę) oraz szefową MSZ Annalenę Baerbock (rozpowszechniając nieprawdę o jej rzekomym romansie podczas podróży zagranicznych). Fałszywie twierdzono również, że Bundeswehra mobilizuje półmilionową armię do ataku na Europę Wschodnią, a umowa z Kenią miała skutkować przyjazdem 1,9 mln Kenijczyków do Niemiec. Zdaniem CORRECTIV-u działania są częścią rosyjskiej operacji “Storm-1516” (Burza 1516) wykorzystywanej wcześniej do wpływania na wybory w USA. Fake newsy powielane są w Niemczech przez prawicowych, prorosyjskich influencerów.
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) w opublikowanej po wyborach do Bundestagu analizie pisze, że skala hybrydowych ataków podczas wyborów parlamentarnych była mniejszy od spodziewanego. Zdaniem analityków BfV potwierdziło się, że głównym sprawcą ataków jest Rosja. Od grudnia 2024 r. rejestrowano ukryte próby wpływania na przebieg kampanii. Taktyka polegała na forsowaniu korzystnych dla Rosji poglądów, osób i partii oraz na dyskredytowaniu sił, których zwycięstwo byłoby niekorzystne z rosyjskiego punktu widzenia. Zdaniem BfV należy się liczyć z kontynuacją działań destrukcyjnych podczas tworzenia rządu i po jego utworzeniu.
Rumunia stała się prawdopodobnym celem rosyjskiej ingerencji przy okazji unieważnionych wyborów parlamentarnych w 2024 r. 24 listopada odbyła się pierwsza tura głosowania, którą wygrał mało znany prorosyjski radykał Calin Georgescu, który Władimira Putina nazwał “patriotą i przywódcą”, a Ukrainę “fikcyjnym państwem”. Choć deklarował zerowe wydatki na kampanię, jego poparcie wzrosło z poniżej 5 proc. do 23 proc. w zaledwie kilka tygodni.
Na kilka dni przed II turą prezydent Rumunii Klaus Iohannis ujawnił dokumenty wywiadu, które wskazywały, że instytucje odpowiedzialne za wybory były celem 85 tys. cyberataków, prawdopodobnie przeprowadzonych przez rosyjskich hakerów. Służby zwróciły uwagę na nieprawidłowości w kampanii Georgescu, w tym na wykorzystanie technologii cyfrowych. Kampania polityka w mediach społecznościowych była koordynowana przez firmy zagraniczne, które prowadziły ok. 25 tys. fałszywych kont wspierających jego przekaz. Dokument sugerował ingerencję “gracza państwowego”, najpewniej Rosji, choć nie wskazano tego bezpośrednio.
Według organizacji DFRLab, kluczową rolę w kampanii Georgescu odegrała sieć “wolontariuszy” na Telegramie. Ich działania koordynowano z konta o nazwie “Propagator — zaangażuj się, Renesans Rumunii, Jedzenie Woda Energia, Calin Georgescu”, które podkreślało “boskość misji Georgescu”. “Wolontariusze” otrzymywali instrukcje i gotowe materiały, takie jak klipy z wystąpień Georgescu do udostępnienia na platformach jak TikTok czy Facebook. Propagator zalecał edytowanie materiałów przed publikacją, aby ominąć algorytmy wykrywające spam. Stworzono także 41 pododdziałów konta, odpowiadających poszczególnym okręgom w Rumunii, by budować lokalne struktury. Według Exolyt, narzędzia analizującego ruch na TikToku, jedynie w listopadzie liczba obserwujących Georgecu wzrosła o 2541 proc.
