Radwańska w sidłach oszusta? Chorwacki playboy w otoczeniu Polki

W tenisowym świecie nie brakuje fachowców. W otoczeniu zawodniczek pojawiają się jednak również niestety podejrzane typy. Dopiero co na jaw wyszły brudy na temat trenera Jeleny Rybakiny, który miał znęcać się psychicznie i fizycznie nas swoją podopieczną. Mało kto za to pamięta, że ofiarą oszusta i playboya o mało co nie padła w przeszłości Agnieszka Radwańska. Na szczęście ta współpraca nie potrwała długo.

W swojej pełnej sukcesów karierze tenisistka z Krakowa miała w sumie tylko trzech trenerów. Na tenisowe salony wprowadził ją ojciec, Robert Piotr Radwański, którego pracę kontynuował później z powodzeniem Tomasz Wiktorowski. A kim był ten trzeci?

Chodzi o Bornę Bikicia. Chorwat pojawił się w otoczeniu Agnieszki na początku 2012 r. Początkowo, jako trener jej siostry Urszuli. Znany był wówczas głównie z kilkuletniej pracy z Australijką Jeleną Dokić, której miał ponoć nawet “uratować karierę”.

To akurat mogła być prawda, bo pod jego kierunkiem urodzona w Osijeku tenisistka — mimo, że znajdowała się wówczas w drugiej setce rankingu — doszła nieoczekiwanie do ćwierćfinału Australian Open, rozgrywając po drodze kilka kapitalnym spotkań. Wcześniej, w efekcie wieloletniego konfliktu z ojcem tyranem, omal jej nie zakończyła.

Bikić został okrzyknięty bohaterem w Australii. Media rozpisywały się, jak razem z bratem Tinem pomagał wyjść Jelenie z depresji, schudnąć i wrócić do dawnej formy.

Początkowo wydawało się, ze bardzo poważnie traktuje również współpracę z Urszulą Radwańską. Przeprowadził się nawet do Krakowa.

Nie potrwało jednak długo, a zaczęto widywać go również na treningach Agnieszki. Pojawiły się też pytania o jego umiejętności— Nie znam go, więc nie będę komentował. Powiem tylko, że widziałem go w Sydney i się zdziwiłem, bo był na korcie bez koszulki, napięty jak “Szajsenegger” — ironicznie skomentował na łamach “Polski the Times” Piotr Woźniacki, ojciec i trener Caroline.