Connect with us

NFL

Pracowali z matką porzuconego w Łodzi noworodka. Opowiadają okropne historie

Published

on

Na Bałuckim Rynku w Łodzi od kilku dni ludzie mówią tylko o jednym. Wstrząsnęła nimi tragedia, która rozegrała się nieopodal tego miejsca. W opuszczonym garażu znaleziono porzuconego noworodka. Dziecko było zawinięte tylko w foliową siatkę. Matka dziewczynki usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. “Fakt” dotarł do ludzi, którzy znali kobietę. – Dorabiała tu na rynku, drobna, niepozorna – mówią o 36-letniej Ewelinie. O jej partnerze mają straszną opinię. – Napruty od samego rana – słyszymy.

Bałucki Rynek w Łodzi. To największe targowisko w mieście. Tu dorabiała matka porzuconego noworodka. Ludzie od kilku dni mówią tu tylko o tej sprawie. 11
Zobacz zdjęcia
Bałucki Rynek w Łodzi. To największe targowisko w mieście. Tu dorabiała matka porzuconego noworodka. Ludzie od kilku dni mówią tu tylko o tej sprawie. Foto: – / Fakt.pl
Był wtorek, 15 kwietnia, późnym wieczorem. W pustostanie przy ul. Zgierskiej w Łodzi znaleziono porzuconego noworodka. Strasznego odkrycia dokonał mężczyzna, który przechodził tamtędy z partnerką i udał się za potrzebą. Wśród śmieci, w rozpadającym się obskurnym budynku, usłyszał kwilenie i zobaczył poruszającą się reklamówkę. Myślał, że ktoś wyrzucił tam kocięta. Gdy zajrzał do środka, okazało się jednak, że w reklamówce było dziecko. Siatka była szczelnie zamknięta. Maleństwo niemal nie miało czym oddychać.

Lekarz ocenił, że dziecko przyszło na świat ok. 2 godziny przed znalezieniem przez przechodnia. Było w stanie skrajnej hipotermii, temperatura jego ciała spadła do zaledwie 27 st. C. Maluszek jest w szpitalu. W jego krwi wykryto też amfetaminę. Pod jej wpływem była też matka dziecka.

Fakt” ustalił, że rodzina nie była pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie korzystali z żadnych świadczeń. Podobno nigdy o nie nie wnioskowali.

Matka noworodka znalezionego wieczorem w poniedziałek 14 kwietnia 2025 r. w jednym z opuszczonych budynków na Bałutach nie jest podopieczną Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi. Na ten moment nie korzysta z żadnego wsparcia (finansowego i pozafinansowego) łódzkiego MOPS. Wspomniana kobieta nie figuruje poza tym w ewidencji osób z czynną procedurą “Niebieskiej Karty

mówi “Faktowi” Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik prasowy MOPS w Łodzi.

Dotarliśmy także do osób, które znały kobietę i jej partnera. 36-latka od kilku lat dorabiała na straganach z warzywami na Bałuckim Rynku w Łodzi. To największe targowisko w mieście. Od kilku dni wszyscy mówią tylko o jednym, o tym, co spotkało maleńką, nowo narodzoną dziewczynkę. Ludzie są w szoku.

Aż mi smutno, jak o tym myślę, ta pani, której partner znalazł to dzieciątko, mówi, że jak jej je podał, to ta maleńka od razu wtuliła się w jej pierś i wtedy przestała kwilić, coś strasznego — opowiada — “Faktowi” jedna z kobiet.

Ewelina dorabiała tu od dawna, chyba od kilku lat. Pracowała na stoiskach z warzywami. Wszyscy ją tu znaliśmy, ale nikt z nas nie zauważył, żeby była w ciąży. Ona taka drobna, niepozorna, zupełnie nic nie było widać

– słyszymy od handlarzy.

W głowie mi się nie mieści, żeby ona zrobiła coś takiego. Zupełnie mi to do niej nie pasuje. To nie jest zła kobieta, wierzyć mi się w to nie chce, że sama tak zdecydowała, ale faktem jest, że do lekarza, to na pewno nie chodziła, żyła z dnia na dzień – mówi “Faktowi” jedna z kobiet.

Para była dobrze znana w okolicy. Ludzie nazywają ich “skrajną patologią”. Partner 36-letniej Eweliny nie ma na Bałuckim Rynku dobrej opinii.

Nigdzie nie pracował, od 6 rano chodził już napruty, alkoholem jest wręcz przesiąknięty, wiem, że kątem mieszkali u jakiegoś kolegi. Może on ją do tego zmusił, inaczej nie mogę tego pojąć, ona może się po prostu go bała – podkreśla inna rozmówczyni.

Ludzie zastanawiają się skąd u kobiety amfetamina. Jak twierdzą, para nie miała pieniędzy na podstawowe potrzeby, a co dopiero na narkotyki. Jakiś czas temu mieszkali w hostelu, ale working ich stamtąd za alkohol.

Kobieta się przyznała, opisała ze szczegółami zdarzenie. Początkowo twierdziła, że poszła do pustostanu za potrzebą, nie wiedziała, że jest w ciąży i nagle zaczęła rodzić. Później jednak zmieniła tę wersję i przyznała, że wiedziała, że jest w ciąży od wielu miesięcy, jednak bała się przyznać do tego partnerowi. Natomiast na ten moment weryfikujemy wersję przez nią przedstawioną z zebranymi dotąd dowodami — przekazał “Faktowi” prokurator Paweł Jasiak. Jak zapowiedział, prokuratura skieruje do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 36-latki.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247