NFL
Poznali się na studiach medycznych. “To nie była miłość od pierwszego wejrzenia”
On — wybitny kardiolog, ona — lekarka, badaczka i wykładowczyni akademicka — oboje ambitni i gotowi na wiele poświęceń. Zbigniew i Anna Religowie byli małżeństwem niemal 50 lat. “Były momenty krytyczne, gdy mąż kompletnie się załamywał. W klinice widzieli, że jak coś się z nim dzieje, to trzeba mnie wezwać i następnego dnia będzie spokój” — wspominała po latach życie pomiędzy Warszawą a Zabrzem w jednym z wywiadów.
23 czerwca 2025 r. w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o śmierci dr n. med. Anny Wajszczuk-Religi. “Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci dr n. med. Anny Wajszczuk-Religi. Pani Anna była lekarzem i adiunktem w Zakładzie Fizjologii Doświadczalnej i Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Prywatnie była żoną wybitnego kardiochirurga prof. Zbigniewa Religi. W tych trudnych chwilach składamy Rodzinie i Bliskim wyrazy współczucia i wsparcia. Niech pamięć o Jej obecności, życzliwości i dobroci będzie źródłem ukojenia i dumy” — przekazali pracownicy Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi.
Poznali się jeszcze na studiach. Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia, wyznała po latach Anna Wajszczuk-Religa w rozmowie z “Faktem”. “Ani od pierwszego spojrzenia, ani filmowe zabiegi o względy” – mówiła i dodała, że zaiskrzyło dopiero na trzecim roku Akademii Medycznej. “Od trzeciego roku, jak to się wtedy mówiło, zaczęliśmy ze sobą chodzić” – wyznała. Skupiali się jednak na studiach. Na piątym roku Anna odbywała staż na kardiologii w szpitalu wojskowym pod Paryżem. “Po paru miesiącach już wiedziałam, że nie wytrzymam nerwowo pracy w klinice. Zdecydowałam, że pójdę na teorię” – mówiła po latach. Ale wyjazd miał także inne konsekwencje. “Przez te kilka miesięcy nic się między nami nie zmieniło. Wróciłam w sierpniu, a w październiku braliśmy ślub” – wspominała jesień 1963 r.
Małżonkowie doczekali się dwójki dzieci: córka Małgorzata urodziła się w 1963 r., a syn Grzegorz w 1967 r. W opiece na dziećmi pomagali im głównie teściowie, wspominała po latach Anna Wajszczuk-Religa w wywiadzie dla gazety.pl. “Myśmy mieli gosposię. Później dzieci poszły do przedszkola, ale kiedy wyjeżdżaliśmy na dłużej oboje, dzieci zostawały u teściów, córka została u nich zresztą do końca podstawówki. Nie było najłatwiej. Te wszystkie nianie… to był koszt, tu głównie pomagali moi rodzice”.
Na przełomie lat 60. i 70. w domu nie było jednak kolorowo. “W tamtym okresie bardzo dużo kobiet pracowało, bo finansowo było bardzo ciężko. Nasze pensje były niewysokie. Moja akademicka i Zbyszka przychody nawet z dyżurami w pogotowiu nie oszałamiały” – wyznała Anna Wajszczuk-Religa w rozmowie z Gazetą.pl. W latach 70. oboje postawili na kariery — Anna odbywała staż w Nowym Jorku, Zbigniew m.in. w Detroit. W sumie na stażach w USA spędzili niemal trzy lata. Gdy małżonkowie wrócili do Polski, zabrali dzieci na długie wakacje. “Po naszym pierwszym i drugim powrocie ze Stanów, kiedy mieliśmy wreszcie choć trochę pieniędzy, wyjechaliśmy z dziećmi na objazd Europy. Przez Niemcy, Francję, Hiszpanię, Włochy. Przez 6 tygodni. A potem za drugim razem bardziej na południe – do Jugosławii i Grecji” – wspominała ciepło rodzinną wyprawę w rozmowie z “Faktem”.
Oboje ambitni, zapracowani. W latach 80. XX w. podjęli decyzję o życiu w dwóch miastach — Warszawie i Zabrzu. “Bardzo długo na ten temat rozmawialiśmy i podjęliśmy decyzję o życiu w dwóch miejscach. Ja też zresztą wtedy bardzo intensywnie pracowałam na uczelni w Warszawie” – wspominała. Towarzysząca Annie od dziecka astma utrudniała pobyty na Śląsku. “Ja się tam bardzo źle czułam” – wyznała w rozmowie z “Faktem”.
Jak wyglądała codzienność Zbigniewa Religi, gdy kierował Kliniką Kardiochirurgii Wojewódzkiego Ośrodka Kardiologii w Zabrzu? “Mąż nie opowiadał za dużo, najważniejsze było dla niego, że ktoś jest obok. Że jest herbata, pościelone łóżko, ktoś mówi: połóż się. Mógł spokojnie zasnąć” – wspominała po latach pobyty na Śląsku.
Inaczej mógł być pijany, mógł być wściekły, ale mimo wszystko musiał być silny i musiał decydować. Przy mnie mógł powiedzieć wszystko” – dodała w jednym z wywiadów. O wpływie małżonki na kardiochirurga wiedzieli także współpracownicy. “Były momenty krytyczne, gdy mąż kompletnie się załamywał. W klinice widzieli, że jak coś się z nim dzieje, to trzeba mnie wezwać i następnego dnia będzie spokój” – tłumaczyła Anna Wajszczuk-Religa.
Byłam umiarkowanie przeciwna” – tak o rozpoczęciu kariery politycznej Zbigniewa Religi mówiła po latach jego żona. “Zabrzmi to propagandowo, ale on naprawdę chciał robić duże zmiany w służbie zdrowia […]. Gdy został ministrem, było przygotowanych kilka ustaw, które miały zmienić służbę zdrowia” – mówiła o karierze politycznej męża i dodała: “Te projekty są w archiwach Sejmu i ministerstwa, ale nie zdążyły nawet wejść pod dyskusję, bo rząd upadł”.
W 2007 r. Zbigniew Religa przyznał, że zdiagnozowano u niego raka płuc. “Stwierdził, że nie będzie się oszczędzał, nie będzie się zastanawiał, co mu wolno, a czego nie, bo i tak ma nie więcej niż pięć, siedem lat życia” – wspominała. Po niemal 50 latach wspólnego życia małżonków rozłączyła śmierć kardiologa w 2009 r. “Mimo upływu lat wciąż łapię się na tym, że chcę zadzwonić do męża, coś mu powiedzieć. Sama obecność jest najważniejsza. Tęsknię i za wspólnym wyjazdem, i za wspólnym mieszkaniem. Za wszystkim” – przyznała w rozmowie z “Faktem” w 2014 r.