NFL
Poruszenie na sali, Jarosław Kaczyński nagle przerwał wystąpienie. “Może wezwijcie pogotowie” [WIDEO]

Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z sympatykami w Gryfinie, gdzie wygłaszał przemówienie. W pewnym momencie przerwał, gdyż jedna z osób na sali gorzej się poczuła. — O Jezu… Może, proszę państwa, wezwijcie jednak pogotowie — powiedział wyraźnie poruszony Kaczyński.
Dlaczego to jest ważne
Jarosław Kaczyński wystąpił na sali w Gryfinie (woj. zachodniopomorskie) w ramach kampanii wyborczej kandydata PiS Karola Nawrockiego. W trakcie przemówienia prezes PiS krytykował Rafała Trzaskowskiego, w podobnym tonie mówił też o koncepcji rozwijania jedynie wielkich miast, podając przykłady. — Hiszpania, tam są cztery miasta. Madryt, Barcelona, Sewilla i Walencja. To są te miasta, które…
W tym momencie Kaczyński przerwał i spojrzał się w kąt sali, gdzie zapanowało poruszenie. Z jego kolejnych słów można wywnioskować, że jedna z osób obecnych na sali gorzej się poczuła.
— O Jezu… — zaczął lider Prawa i Sprawiedliwości. — Może trzeba pana wyprowadzić na świeże powietrze — dodał, obserwując sytuację ze sceny.
— Przepraszam za tę przerwę, będę już zresztą kończył. Nie chciałbym, żeby coś złego się tu stało. Widzę, że pan jest w nienajlepszym stanie. Może, proszę państwa, wezwijcie jednak pogotowie — kontynuował Jarosław Kaczyński.
W tym momencie przez środek sali przebiegło kilka osób, podążając z pomocą do potrzebującej osoby. — Skoro jest zbyt duszno, to będę kończył — stwierdził Kaczyński.
Po chwili prezes PiS powrócił do swojego przemówienia, rozbawiając salę. — Mogę powiedzieć jedną rzecz, chociaż mnie, skromnej postury człowiekowi, trudno to mówić. Nawrocki jest wyższy od Trzaskowskiego — zażartował polityk, wzbudzając aplauz. To nawiązanie do często pojawiających się na prawicy plotek i żartów, że Rafał Trzaskowski chodzi na koturnach, by uchodzić za wyższego.
Sam prezydent Warszawy odnosił się tego, mówiąc w trakcie jednego ze spotkań z wyborcami: “Jedno mi sprawia olbrzymią przyjemność, a mianowicie: oni tyle pieniędzy i tyle energii wydali na to, żeby wszystkim udowodnić, że ja jestem niski i chodzę na koturnach. A gdziekolwiek się w Polsce pojawiam, ludzie mówią: ale pan jest wysoki”.
