NFL
Ponad miesiąc od śmierci gwiazdy jej ojciec postanowił udostępnić w sieci poruszające nagranie
Sonia Szklanowska zmarła w połowie maja bieżącego roku. Ponad miesiąc od śmierci gwiazdy jej ojciec postanowił udostępnić w sieci poruszające nagranie.
Sonia Szklanowska dała się poznać polskim telewidzom, gdy w wieku 20 lat wystąpiła w drugim sezonie “Hotelu Paradise”. Gwiazda podbiła serca fanów i w następnych latach rozwijała swoją karierę w mediach społecznościowych. Niestety 18 maja 2025 roku media obiegła wiadomość o śmierci Soni. Kobieta miała 25 lat. Na miesiąc od pogrzebu gwiazdy jej ojciec postanowił odnieść się do tej tragedii
23 czerwca 2025 roku w Dzień Ojca, tata Soni Szklanowskiej udostępnił w mediach społecznościowych krótkie nagranie. Widzimy na nim ojca z córką, którzy z uśmiechem na twarzy spacerują w słoneczny dzień. W tle możemy słyszeć, jak Sonia mówi “tatusiu, tatusiu”, podczas gdy obydwoje się śmieją. “Moje najdroższe serce” – podpisał krótko nagranie Tomasz Szklanowski. Pod filmikiem prędko pojawiły się komentarze poruszonych internautów.
“Ogromne wyrazy współczucia, Sonia cudowna młoda ciepła kobieta, serce płacze”, “Przytulam pana bardzo mocno. Sonia patrzy na was z góry i się wami opiekuje”, “O tej dziewczynie nie da się zapomnieć. Piękny anioł zasilił grono, tam gdzieś u góry”, “To takie przykre… Dużo siły”, “Ona ściska dalej mocno i kocha. Niech spoczywa w pokoju wiecznym”, “Taka piękna… Głębokie wyrazy współczucia. Dużo siły dla rodziców” – mogliśmy przeczytać pośród wpisów.
Pogrzeb Szklanowskiej odbył się 24 maja w rodzinnym mieście gwiazdy Świekatowie. Żałobny pojawili się w kościele ubrani w jasne kolory i z białymi różami. Sonia zdecydowała tak w swojej ostatniej woli. Trumna gwiazdy również została przyozdobiona kwiatami. 25-latka spoczęła obok swojej ukochanej babci, z którą w przeszłości łączyła ją wyjątkowa więź. Według relacji “Faktu” w czasie pogrzebu przemówiła również mama zmarłej. – Nie ta kolejność, nie ten czas. Pękło nam serce. Pozostała pustka. Soniu, wróć – powiedziała na koniec mszy kobieta