NFL
Polski aktor Janusz Gajos zmarł w swoim domu_

Niewiele brakowało, a Janusz Gajos nie zostałby aktorem, trzykrotnie bowiem usłyszał od komisji egzaminacyjnej “nie”. Mundur, w którym ostatecznie przyjęto go na studia, wkrótce okazał się przekleństwem. Choć przeczuwał zawodową śmierć, wszystkie wybitne role filmowe i teatralne trudno dziś wymienić, podobnie jak otrzymane nagrody. Najpierw nawoływano do bojkotu jednego z jego filmów, później powiedział słowa, po których został nazwany… “prostakiem”. Dziś można go oglądać w nowej odsłonie serialu “Rojst” Netfliksa, a także kontynuacji “Fuksa”, która trafiła do sieci.
Przychodzi na świat w Dąbrowie Górniczej w czasie II wojny światowej, 23 września 1939 r. W wieku 11 lat przenosi się wraz z rodzicami do Będzina, gdzie zdaje maturę. Marzenia o karierze aktorskiej okazują się znacznie trudniejsze, niż przypuszcza. Łódzka filmówka aż trzy razy mówi mu “nie”, ale jest zdeterminowany. Pomiędzy kolejnymi egzaminami na aktorstwo pracuje w śląskim Teatrze Dzieci Zagłębia. W końcu jedzie do Łodzi w mundurze wojskowym. Udaje się, a mundur okazuje się proroczy.
Po filmowym debiucie u Marii Kaniewskiej w “Panience z okienka” i kilku pomniejszych rolach, na trzecim roku studiów gra bohatera, który czyni z niego ogólnopolską gwiazdę. W serialu “Czterej pancerni i pies” rewelacyjnie wciela się w Janka Kosa. Popularność szybko zaczyna mu jednak doskwierać: — Nie mogłem swobodnie się poruszać. Chłopcy strzelali do mnie z korkowców, ciągnęli za włosy. Nie stać mnie było na samochód, musiałem jeździć tramwajem.
Staje się ofiarą swojej własnej popularności, przez wiele lat musi walczyć z wizerunkiem “pancernego”, który do niego przylgnął. — Wszyscy kojarzyli mnie z Jankiem Kosem. Dostawałem tylko mało ważne propozycje. Przeżywałem to bardzo boleśnie. Wszystkie moje ambicje zaczęły wyglądać śmiesznie, bo nikt nie traktował mnie poważnie — wspomina. — Bałem się, że to koniec. Zawodowa śmierć. A ja bardzo chciałem grać, bardzo chciałem być aktorem.
— Ciągle starałem się oszukać tych, którzy chcieli mieć ze mną spokój — mówi Janusz Gajos. Kolejne dekady pozwalają puścić obawy o zaszufladkowanie w niepamięć. Gra Michała Szmańdę w “Wahadełku” Filipa Bajona (z którym później spotka się także przy okazji “Poznania 56” i “Przedwiośnia”, gdzie wykreuje ojca Cezarego Baryki, Seweryna), Majora Zawadę w nagrodzonym w Cannes “Przesłuchaniu” Ryszarda Bugajskiego, Winnickiego w “Idolu” Feliksa Falka, towarzysza partyjnego w “Alternatywach 4”, Michała w “Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego, Jana w “Piłkarskim pokerze” Janusza Zaorskiego czy Rabkiewicza w “Uciecze z kina Wolność” Wojciecha Marczewskiego.
— Janusz nie musi się już obawiać żadnego zaszufladkowania. To wspaniały aktor, pracowity, utalentowany, a przede wszystkim ciągle szukający niebanalnych rozwiązań. Największym wrogiem wszelkiej sztuki jest banał. Janusz jest artystą, który stara się banału uniknąć. Może zagrać wszystko — mówi Olga Lipińska, która angażuje Gajosa do roli Tureckiego w “Kabareciku”. Wąsaty Turecki w waciaku i beretce okazuje się jedną z jego najbardziej rozpoznawalnych postaci.
Uwielbia scenę, z wzajemnością. Za kolejnymi filmami, w których często gra silnych mężczyzn, policjantów, gangsterów i morderców (“Psy”, “Egzekutor”, “Fuks”), a później bohaterów skomplikowanych psychologicznie (“Śmierć jak kromka chleba”, “Jasminum”, “Żółty szalik”), idzie współpraca z cenionymi twórcami i twórczyniami teatralnymi: Jerzym Grzegorzewskim, Krystyną Meissner, Andrzejem Łapickim i Piotrem Cieślakiem. Po ukończeniu szkoły w 1971 r. przenosi się do Warszawy, gdzie do Dramatycznego angażuje go Gustaw Holoubek. Są Powszechny i Narodowy, w którym spędza największą część zawodowego życia. Do historii przechodzi jego rola Odona von Horvatha w Teatrze Telewizji “Opowieści Hollywoodu” Kazimierza Kutza.
