NFL
Polak zarobił miliony w USA. “Mogłem kupić pałace pod Warszawą”. Przed nim nowe wyzwanie

Mogłem kupić jakieś działki, pałace pod Warszawą, ale nie dałem się skusić” — opowiadał w jednym z wywiadów pierwszy Polak, który zagrał w NBA. Przez lata zarobił miliony. Po zakończeniu kariery nie porzucił sportu. Teraz przed nim jednak zupełnie inne wyzwanie. “Musiałem wyjść mocno ze strefy komfortu” — mówi tuż przed startem programu “Taniec z gwiazdami”, w którym weźmie udział, stając się tym samym najwyższym uczestnikiem w historii show. Co słychać u Cezarego Trybańskiego?
Cezary Trybański był pierwszym Polakiem w NBA. W 2002 r. podpisał trzyletni kontrakt z zespołem Memphis Grizzlies. Umowa ta opiewała na kwotę 4,8 mln dol. — To nie jest tak, że to jest przelew jednorazowy. Ona [wypłata — przyp.red.] wpływała systematycznie. Tam można było sobie ustalić, porozumieć się z klubem, z jaką częstotliwością (czy co dwa tygodnie, czy co miesiąc) będzie wpływała na konto przez okres trzech lat. Ja ustaliłem, że co miesiąc i tak wpływało — mówił Cezary Trybański w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w podcaście “W cieniu sportu” w 2023 r.
Trybański doskonale pamięta moment, gdy podpisywał kontrakt z zespołem NBA. “Pamiętam, jak składałem podpis pod kontraktem. Wiedziałem już, że to się dzieje naprawdę, że będę grał w NBA. Ale wiesz co, nie, nawet wtedy w to nie wierzyłem. Tak naprawdę dotarło to do mnie tu, w Polsce, jak wróciłem na wakacje i po kilku dniach dostałem telefon. Menedżer Grizzlies chciał, żebym leciał na obóz, taki dla centrów. Pierwsza myśl była taka »no nie, obóz«, bo obóz kojarzył mi się z bieganiem po górach i ładowaniem akumulatorów. Byłem miło zaskoczony, kiedy tam trafiłem, a wszystko odbywało się na Hawajach” — mówił przed laty w rozmowie z dziennikarzem sport.tvn24.pl.
W jednym z wywiadów były koszykarz opowiadał też, że kwota 4,8 mln dol., jaką zarobił dzięki kontraktowi w NBA już w czasach gdy grał, mogła zrobić wrażenie. — W tamtych czasach robiła wrażenie, ale w skali NBA nie była jakaś wygórowana. Zwłaszcza w porównaniu z tym, co dzieje się teraz. Podpisują pięcioletnie kontrakty za 250 mln dol. Ta kwota się nie wyświetlała, była rozłożona w ratach na kolejne lata kontraktu. Nie zwariowałem przez te pieniądze, nie odleciałem. One cały czas były lokowane, inwestowane. […] Na początku w NBA jesteś wysyłany na szkolenie. Ma ci pomóc radzić sobie w sytuacji, gdy nagle pojawiają się wielkie pieniądze oraz przestrzega przed zagrożeniami czyhającymi na młodych zawodników. Można dużo zarabiać i dużo ryzykować, ale starałem się tego nie robić. Chciałem stabilnych inwestycji, by po zakończeniu przygody z koszykówką bezpiecznie żyć i o nic się nie martwić. Miałem agenta, który mi pomógł i polecił osoby zajmujące się tym zawodowo — mówił w 2019 r. w wywiadzie dla “PS Historia”.
