Connect with us

NFL

Polak od 11 lat żyje na Tajwanie. “Tu nawet gangsterów nie musisz się bać”

Published

on

Przed przylotem tu przestrzegłbym cię przed dwiema rzeczami: nierozważnym wchodzeniem na ulicę i nieodpowiednim jedzeniem ryżu – mówi o Tajwanie Adam Łupiński. Polski bramkarz początkowo nie wyobrażał sobie, że mógłby w nim zamieszkać, ale zakochał się w tym kraju i żyje tam już od 11 lat. Opowiada, dlaczego na wyspie nie ma kieszonkowców i kradzieży oraz czym głównie zajmuje się policja. Wspomina wizytę na aborygeńskim weselu i zdradza, czy Tajwańczycy obawiają się prezydentury w USA Donalda Trumpa.

W Polsce Adam Łupiński był przeciętnym bramkarzem Odry Wodzisław. Żeby zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej, musiał wyjechać aż na Tajwan. Ale ten kraj dał mu znacznie więcej – stąd pochodzi jego żona, tutaj urodziły się też dzieci. Łupiński mieszka na Tajwanie od 11 lat i przekonuje, że to świetne miejsce do życia.

Jarosław Koliński: Klimatyzację już włączyłeś?

Adam Łupiński: Tak, wczoraj po raz pierwszy w tym roku. Zaczyna się robić ciepło – dziś jest ponad 30 stopni, bo są jakieś skoki temperaturowe. Najprzyjemniejsze miesiące tutaj to marzec, kwiecień i maj, a później od końcówki września do listopada. Latem jest naprawdę gorąco. Tutaj nie da się żyć bez klimatyzacji. Musi być w każdym pomieszczeniu.

Tak, ale na początku może być to trudna miłość. Ja nie zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Moja żona jest Tajwanką, wcześniej mieszkaliśmy razem w Chinach. I kiedy przyjechałem po raz pierwszy, żeby poznać moich przyszłych teściów, niespecjalnie mi się podobało. Mam na myśli architekturę. Mieszkaliśmy na 15. piętrze i kiedy spojrzałem z góry na te wszystkie domy pokryte zwykłą blachą, to uznałem, że jest brzydko. I wtedy nie wyobrażałem sobie, że mógłbym tu mieszkać.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247