NFL
Pogrzeb dr. Tomasza Soleckiego. Kraków w zadumie żegna lekarza

7 maja to smutny dzień dla Krakowa i smutny dzień dla całej polskiej służby zdrowia. O godz. 13.40 na Cmentarzu Batowickim rozpoczął się pogrzeb dr. Tomasza Soleckiego – lekarza brutalnie zamordowanego 29 kwietnia w gabinecie Szpitala Uniwersyteckiego. Uroczystość ma charakter państwowy, ale odbywa się zgodnie z wolą bliskich bez obecności mediów, w kameralnym duchu.
Ostatnie pożegnanie zamordowanego lekarza.
Ostatnie pożegnanie zamordowanego lekarza. Foto: ArtService / PAP
Już przed rozpoczęciem ceremonii na miejscu zebrały się tłumy. Ludzie otoczyli kaplicę cmentarną, nie mogąc wejść do środka, gdzie miejsce zajęli tylko najbliżsi. Wiele osób trzymało w dłoniach białe róże i wiązanki. Przed kaplicą piętrzą się wieńce – od rodziny, przyjaciół, izb lekarskich i instytucji państwowych.
Dr Tomasz Solecki został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie zostało przekazane na ręce żony lekarza – pani Iwony Soleckiej – przez przedstawiciela Kancelarii Prezydenta. Pośmiertne wyróżnienia przyznali również minister zdrowia i prezydent Krakowa.
Podczas uroczystości pogrzebowej odczytano list przewodniczącego Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, biskupa Romualda Kamińskiego. Odczytu dokonał kapelan szpitala, w którym pracował lekarz.
W liście podkreślono, że wydarzenia z Krakowa wstrząsnęły nie tylko środowiskiem medycznym, ale całym społeczeństwem.
Był lekarzem z powołania, cieszącym się zaufaniem i uznaniem. Człowiekiem najwyższych standardów medycznych i moralnych. Za swoją postawę zapłacił najwyższą cenę. Tym bardziej dziękujemy Bogu za jego życie i wszelkie dobro, którym obdarzył swoich pacjentów i najbliższych” – napisał bp Kamiński.
“Dziękujemy za serce, które służyło innym”
Podczas uroczystości żałobnej wspominano dr. Tomasza Soleckiego jako człowieka cichego dobra. Kapłan, który żegnał lekarza, mówił o sercu, które biło przez 47 lat. Dla rodziny, pacjentów i przyjaciół. Przypomniał, że bycie lekarzem to nie zawód, ale misja. A dr Tomasz wypełniał ją sumiennie każdego dnia.
