NFL
Pijany wjechał w rodzinę. Sędzia grzmiał: oskarżony powinien dziękować Bogu!

Pirat drogowy Tymoteusz M. (28 l.), który w lany poniedziałek 2024 r. w Małdytach (woj.warmińsko-mazurskie) po pijanemu, bez prawa jazdy, skradzionym busem, wjechał w trzyosobową rodzinę, stanął przed sądem. Poszkodowani, Krzysztof (34 l.) Sandra (30 l.) i Dawid (5 l.) Borowiccy, zgodzili się na jego dobrowolne poddanie się karze i wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w południe 1 kwietnia w Małdytach (woj.warmińsko-mazurskie). — To był piękny, słoneczny dzień. Poszliśmy z mężem i synem na świąteczny spacer — wspominała w rozmowie z reporterem “Faktu” pani Sandra.— W pewnej chwili usłyszałam, że zbliża się do nas samochód. Zanim się zorientowałam, co się dzieje, uderzył w drzewo. Kątem oka zdążyłam zobaczyć, jak bus uderza w mojego męża i syna. Samochodzik synka rozpadł się na dwa kawałki, a mąż odbił się od maski i wpadł pod busa. Tak bardzo się bałam, że nie żyją…
W wyniku wypadku synek pani Sandry został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ze wstrząśnięciem mózgu, jego tata doznał uszkodzenia kręgosłupa i ogólnego potłuczenia, a idącej przodem mamie nic się nie stało.
Chociaż Tymoteuszowi M. groziło nawet pięć lat pozbawienia wolności, sąd skazał go na rok i sześć miesięcy bezwzględnego pobytu za kratkami. — Oskarżony powinien dziękować Bogu i iść na pielgrzymkę do Częstochowy, że nikomu nic poważnego się nie stało — grzmiał sędzia. — Ten wyrok będzie dla oskarżonego szansą na zastanowienie się nad swoim życiem — dodał.
— Pokrzywdzona rodzina postanowiła okazać dobrą wolę i poszła na rękę oskarżonemu — wyjaśnił reprezentujący rodzinę mecenas Piotr Brzozowski. — Tymoteusz M. wyraził skruchę i przeprosił ofiary wypadku. Jego obrońca wnosił o to, żeby dać mu szansę i zgodziliśmy się na wniosek obrony o poddanie się dobrowolnie karze. — Mamy nadzieję, że przez półtoraroczny pobyt w Zakładzie Karnym zostanie zresocjalizowany. To, co zrobił, jest skandaliczne, ale mimo wszystko liczę, że wyjdzie na prostą — mówi ofiara wypadku, Sandra Borowicka.
