Papież Franciszek przed śmiercią opróżnił swoje konto bankowe. Historię ujawnił rumuński biskup

Franciszek wszystko, co miał na osobistym koncie w banku, przekazał na rzecz więzienia dla nieletnich. Przed śmiercią papieża osadzeni otrzymali 200 tys. euro — podaje włoski serwis Rai News. O kulisach ostatniej decyzji Ojca Świętego dotyczącej jego finansów opowiedział prałat Benoni Ambarus, biskup pomocniczy Rzymu od 2021 r. i papieski delegat ds. więzień.

Dlaczego o tym piszemy?
Papież Franciszek jednym z najważniejszych wymiarów swojego pontyfikatu uczynił pomoc biednym, bezdomnym i więźniom. Świat obiegły obrazy m.in. z wizyty głowy Kościoła w więzieniach, gdzie w trakcie uroczystości Wielkiego Czwartku obmywał nogi osadzonym. Wspierał ich także finansowo.

O kulisach ostatniej decyzji papieża Franciszka dotyczącej jego finansów opowiedział prałat Benoni Ambarus z Rumunii, biskup pomocniczy Rzymu od 2021 r. i papieski delegat ds. więzień. “Don Ben”, jak nazywał go papież, ujawnił włoskim mediom, że Franciszek 200 tys. euro przelał na rzecz fabryki makaronu w więzieniu dla nieletnich Casal del Marmo, położonym na przedmieściach Rzymu.

Pamiętam zmęczonego człowieka, który aż do ostatniego tchnienia wlókł się dla nich, ale swoją obecnością krzyczał o potrzebie uwagi dla więźniów. Dlatego więźniowie widzieli w nim nadzieję — powiedział duchowny o wizycie papieża w rzymskim więzieniu Regina Coeli w Wielki Czwartek. — Powiedziałem mu, że mamy duży kredyt hipoteczny na tę fabrykę makaronu i jeśli uda nam się go spłacić, obniżymy cenę makaronu, sprzedamy więcej i zatrudnimy ludzi. Odpowiedział: “Prawie wyczerpałem wszystkie pieniądze, ale wciąż mam trochę na koncie”. I dał 200 tys. euro – zrelacjonował duchowny w rozmowie z agencją ANSA.