NFL
Papierosy, psy, ironia i radio. Opowieść o Marii Czubaszek

Maria Czubaszek na stałe zapisała się w polskiej kulturze. Tworzone przez nią scenariusze i audycje przez lata bawiły i wzruszały kolejne pokolenia. Fascynująca była także cała jej osoba. Ironicznie uśmiechnięta satyryczka była jedną z bardziej rozpoznawalnych i kochanych pisarek w Polsce. Z równie wielką kpiną, co czułością podchodziła do opisywanego przez siebie świata. 12 maja przypada kolejna rocznica jej śmierci.
chnologie
Podróże
Życie gwiazd
Program TV
Gotowanie
KulturaWywiady i artykułyPapierosy, psy, ironia i radio. Opowieść o Marii Czubaszek
Papierosy, psy, ironia i radio. Opowieść o Marii Czubaszek
Autor Aniela Bocheńska
Aniela Bocheńska
11 maja 2025, 16:19
Udostępnij
Maria Czubaszek na stałe zapisała się w polskiej kulturze. Tworzone przez nią scenariusze i audycje przez lata bawiły i wzruszały kolejne pokolenia. Fascynująca była także cała jej osoba. Ironicznie uśmiechnięta satyryczka była jedną z bardziej rozpoznawalnych i kochanych pisarek w Polsce. Z równie wielką kpiną, co czułością podchodziła do opisywanego przez siebie świata. 12 maja przypada kolejna rocznica jej śmierci.
Maria Czubaszek
Maria Czubaszek
Wojciech Olszanka / East News
“Ja nie lubię pisać, ale w związku z tym, że nic innego nie potrafię, to piszę” — argumentowała w wywiadzie dla “Stylu”.
Przez kilkadziesiąt lat tworzyła z Wojtkiem Karolakiem jedną z bardziej rozpoznawalnych i lubianych par polskiej kultury
“Pisali do siebie piękne listy, przejmowali się swoim życiem zawodowym, troszczyli się o siebie. Ich małżeństwo przetrwało ponad 40 lat także dlatego, że nie próbowali siebie za bardzo zmieniać” — tłumaczyła w rozmowie z Amelią Sarnowską dla Onetu Violetta Ozminkowski-Daukszewicz
Maria Czubaszek zmarła 12 maja 2016 r. w wieku 76 lat
Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Szukasz pogłębionych treści? Wejdź na Onet Premium
Najbardziej barwna kobieta swoich czasów i ikona PRL-owskiej inteligencji. Pojawiała się zawsze z papierosem i z ironią, a swoimi tekstami bawiła słuchaczy w całej Polsce. Jej opinie o świecie były równie bezlitosne, co czułe i właśnie ta słabość do rzeczywistości przebijająca ze wszystkich tekstów pisarki urzekły Polaków i na stałe zakorzeniły ją w polskiej kulturze. Nie lubiła dzieci, zdrowego trybu życia i małostkowości. Kochała palenie i psy.
“Ja nigdy nie rzucę palenia. Ci, co mnie znają, wiedzą, że palę papierosy. Kiedy długo nie palę, tracę kontakt z rozumem”
— powiedziała z dumą w rozmowie z Onetem.
Ten zestaw informacji nie pozostawia wątpliwości. Muszę mówić o Marii Czubaszek. Studiowała filologię angielską i dziennikarstwo, jednak nie ukończyła żadnego z tych kierunków. Przeszkodziła jej praca w radiu — najpierw jako sekretarka w Programie Pierwszym, potem opiekun techniczny, a w końcu zadebiutowała jako autorska tekstów reklamowych, sloganem: “Jeśli chcesz mieć radio, to sobie kup”.
W młodości próbowała dwa razy popełnić samobójstwo. Opowiedziała o tym w swojej książce pt. “Dzień dobry, jestem z Kobry”. Wyznała w niej również, że matka wykrzyczała do niej kiedyś, że miała nigdy się nie urodzić. Wydaje się to o tyle ironiczne, że na początku kariery słuchacze pisanych przez nią audycji podejrzewali, że Maria Czubaszek nie istnieje, a pod tym pseudonimem ukrywa się kilku satyryków.
Wynikało to nie tylko z niewyobrażalnej ilości geniuszu, zawartej w tej jednej osobie, ale również z tego, że autorka nigdy nie udzielała głosu swoim tekstom. W 1966 r., na zaproszenie Jacka Janczarskiego, przeszła do redakcji Programu III Polskiego Radia, dla którego tworzyła słuchowiska emitowane w Ilustrowanym Tygodniku Rozrywkowym. Była także autorką audycji: “Dym z papierosa”, “Serwus, jestem nerwus” i “Dzień dobry, jestem z Kobry”. Jej audycje wykonywali m.in. Irena Kwiatkowska, Bohdan Łazuka, Wojciech Pokora i Jerzy Dobrowolski. Całe życie pisała, a jej twórczość pomagała odbiorcom nabrać dystansu do coraz bardziej otaczającej ich rzeczywistości.
“Na pytanie, skąd czerpię natchnienie, co mnie pcha do pisania, mówię, że konkretne zamówienie i niezapłacony rachunek. Ja nie lubię pisać, ale w związku z tym, że nic innego nie potrafię, to piszę. Nie żyję, żeby pracować, tylko pracuję, żeby żyć” — argumentowała w rozmowie z Anną Piątkowską dla “Stylu”.
Tworzyła również teksty piosenek muzyki swojego męża, Wojciecha Karolaka. Śpiewali je tacy artyści jak Alibabki, Ewa Bem, Grażyna Łobaszewska, Grzegorz Markowski, czy Krystyna Prońko. Współtworzyła również fabuły seriali m.in. do “Na Wspólnej”, czy “BrzydUli”. Była również jedną z komentatorek w programie telewizyjnym “Szkło kontaktowe”. W 2009 r. została uhonorowana Złotym Medalem “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Za mąż wyszła dwa razy. Pierwszy partner, Wiesław Czubaszek, zostawił jej charakterystyczne i towarzyszące jej przez całe życie nazwisko. Drugi, jazzman, Wojciech Karolak, okazał się wielką miłością na całe życie.
“Oni, wbrew temu wszystkiemu, byli po prostu z jednego świata. On na przykład spał cały dzień i dziwił się, że w nocy urzędy nie działają, ale pisali do siebie piękne listy, przejmowali się swoim życiem zawodowym, troszczyli się o siebie. Ich małżeństwo przetrwało ponad 40 lat także dlatego, że nie próbowali siebie za bardzo zmieniać. To bardzo trudna sztuka. Marysia sama zresztą powtarzała, że przy mężczyźnie »nie da się wiele majstrować«”
— powiedziała w rozmowie z Amelią Sarnowską dla Onetu Violetta Ozminkowski-Daukszewicz, dziennikarka i autorka biografii Marii Czubaszek.
