Odebrali mu medal, ale idzie w zaparte! Norwegowie odpowiadają po skandalu na MŚ

Norwegowie zabierają głos po dyskwalifikacjach na mistrzostwach świata. Gospodarze zostali przyłapani na oszustwie z kombinezonami. “Wyczuwam silną wściekłość. Zachowują się diabelnie niesportowo” — grzmi wykluczony Johann Andre Forfang. Przemówił również Marius Lindvik, któremu odebrano srebrny medal.

Marius Lindvik założył już srebrny medal na szyję, gdy organizatorzy mistrzostw świata w skokach narciarskich ogłosili, że Norwegowie zostaną zdyskwalifikowani. To pokłosie skandalu, który kilka godzin wcześniej ujawnił Jakub Balcerski ze sport.pl. Opublikował nagrania, na których widać, nielegalne przeszywanie kombinezonów skoczków.

Reprezentanci gospodarzy zostali na gorąco złapani przez lokalną telewizję NRK. Idą jednak w zaparte, że nie wiedzą nic o oszustwie, które potwierdził już zresztą dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile.

Nic o tym nie słyszałem, więc muszę to sprawdzić, zanim skomentuję” – zaczął Lindvik. “Twierdzą, że manipulowaliście przy strojach” — dopytuje dziennikarz NRK. “Nie, to nieprawda” — uciął temat zdyskwalifikowany skoczek.

Polecamy: Niemiecki gwiazdor miał kłamać. Zwrot w głośnej aferze w MŚ
“Trener reprezentacji narodowej Magnus Brevig zaprzecza, że Norwegia manipulowała jakimikolwiek kombinezonami. Johann André Forfang również stanowczo sprzeciwia się protestowi. — Wyczuwam silną wściekłość. Zachowują się diabelnie niesportowo — mówi Forfang w wywiadzie” — czytamy w NRK. A przypomnijmy, że to Polacy, wraz z Austriakami, Niemcami i Słoweńcami, złożyli protest.