NFL
Niemożliwe, co zrobili w 92. minucie! City na kolanach. Katastrofa Edersona

Madryt to absolutny hit fazy play-off Ligi Mistrzów. Starcie na Etihad Stadium zaczęło się od szpilki kibiców w stronę Viniciusa, a potem piłkarze zaserwowali świetny spektakl. Dubletem popisał się Erling Haaland, a antybohaterem City został Ederson, który sprezentował bramkę Brahima Diaza w samej końcówce. Real Madryt jednak pokazał nam po raz kolejny, że Liga Mistrzów to są ich rozgrywki.
To była 19. minuta spotkania na Etihad Stadium. Erling Haaland utrzymał piłkę po podaniu od Kevina De Bruyne i oddał ją do Jacka Grealisha. Skrzydłowy Manchesteru City zagrał piłkę górą w pole karne Realu Madryt, gdzie najpierw Josko Gvardiol zgrał piłkę klatką piersiową – niczym Nicola Zalewski w derbach Mediolanu – a Haaland strzelił swojego pierwszego gola w meczach przeciwko Realowi Madryt.
Do meczów między Realem Madryt a Manchesterem City ostatnio dochodzi tak często, że ta rywalizacja szybko urosła do rangi europejskiego klasyku. W tym sezonie mowa jednak o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym, bo te zespoły spotkały się w fazie play-off Ligi Mistrzów. A to oznacza, że jeden z gigantów odpadnie z Europy na etapie 1/16 finału.
Real rozpoczął mecz bardzo odważnie i był niezwykle groźny w szybkich atakach czy z kontrataków. W dziesiątej minucie Ederson faulował Viniciusa w polu karnym City, natomiast piłkarz Realu był wcześniej na spalonym. Dwie minuty później Real miał kolejne okazje – najpierw Kylian Mbappe uderzył wprost w Edersona, a później Ferland Mendy i Vinicius klepali piłkę w polu karnym City. Strzał został zablokowany przez Nathana Ake.
